5.03.2017

Od Sibil

Kroczyłam po terenie szkoły robiłam zdjęcia. Usłyszałam muzykę skierowałam się w tamtym kierunku, akurat ktoś śpiewał. Stałam w drzwiach, ale nikomu nie przeszkadzałam. Po dłuższej chwili poszłam jeszcze na taras, do biblioteki, sali do projektowania, muzycznej i artystycznej po kilkuset zrobionych zdjęciach poszłam do pracowni fotografcznej. Trafiła mi się pusta pracownia, włączyłam sobie muzykę i zadbałam o zdjęcia. Po wszystkich czynnościach siedziałam na podłodze i ukladałam zdjęcia tak, aby je wysłać.
Po okrągłych trzech godzinach wszystko było gotowe. Wstałam otrzepałam z siebie pyłki. Zapakowałam w dwie koperty i poszłam do psycholog.
Zapukałam do drzwi i czekałam na wejście.
- Wejść - kliknęłam klamkę i weszłam, ktoś już tam był i zaprzestali rozmowy.
- Przynosłam to co pani prosiła, jest już gotowe skończone. - położyłam jej na biurku i już w sumie miałam wychodzić lecz pani mnie zatrzymała - Może częściej przychodzi do mnie porozmawiamy o... - powiedziała, lecz jej przerwałam. - Nie dziękuję. - wyszłam i poszłam do pokoju.
***
Podgłośniłam radio, zerknąłem na zegarek miałam jeszcze z dwie godziny do zajęć z tańca.
Przez ten czas, ćwiczyłam nowe ruchy, akurat piosenka była całkiem odpowiednia. Po godzinie, wzięłam prysznic i przybrałam się w legginsy, krótka koszulkę odsłaniającą brzuch, wzięłam wodę, telefon i na stopy nałożyłam antypoślizgowe teniskówki. Gdy już było tak z dwadzieścia minut do zajęć to wyszłam z pokoju, wzięłam jeszcze tylko słuchawki. Zamknęłam go wkładając do kieszeni klucze jak i tel. Pobiegłam na salę, lecz nie było zbytnich tłumów może się schodzili.
Stanęłam przy lustrze i tańczyłam układ, tylko ta część gdzie miałam problem słuchawki idealnie mi teraz podpasowały. Choć widziałam przeletnie parę osób, które spoglądały na mnie to spróbowałam nie zawalić, już po chwili była dwójka kierowników. Kobieta i mężczyzna wybrali jakby swoje drużyny podzielili się sala po połowie. Byłam w I grupie. Przewodziła nam Pani M.
Gdy minęły nam zajęcia, poszłam na stołówkę zjeść coś. Wróciłam do pokoju i walnełam się na łóżko.
***
Przebudziłam się następująco dnia koło południa. Zwlokłam się z wyrka i poszłam pod prysznic się ogarnąć. Gdy już w miarę byłam gotowa, przybrałam się w strój sportowy i wyszłam z pokoju kierując się na stołówkę. Zjadłam skromne śniadanie, już po nim poszłam na siłownię. Weszłam na jedyna wolna bierznie. Nie chciało mi się tu za długo siedzieć więc po godzinie wróciłam do pokoju. I już tam siedziałam i projektowałam nowa sukienkę.
Wzięłam szkicownik z projektami, słuchawki, telefon oraz aparat i wyszłam na taras. Nie był jeszcze zbyt pełny, usiadłam niedaleko basenów. Zabrałam się za pracę, obserwując innych.
- Ciekawy projekt. - zajęłam słuchawkę i spojrzałam na osobnika.
- Dzięki, jeszcze trochę brakuje do skończenia. - Uśmiechnęłam się i rysowałam dalej
- Ładna mamy pogodę - spojrzałam na niego, trzymał mój szkicownik i go przegladał.
- Ta no, spoko przejrzyj sobie bez skrępowań. - wzięłam aparat i zrobiłam jemu zdjęcie na tle basenu i przyrody.
- Ciekawe jest to, co rysujesz albo projektujesz, a co konkretnie ma to być?
- Mamy dowolny temat, ale tak do końca tygodnia oddać i jeszcze zrobić ten projekt i oddać gotowy wraz z dodatkami.
- No to ciekawie.

Ktoś?

1 komentarz: