Farra zapłaciła za zakupy i ruszyłyśmy razem jedną z alejek w centrum handlowym. Po drodze oglądałam wszystkie wystawy, podziwiając stroje wiszące na manekinach. Zastanawiałam się, które z nich mogłabym kupić. Niektóre bardzo mi się podobały, innych w życiu bym na siebie nie włożyła. W większości wszystkie ubrania były podobne - urok sieciówek.
Farra szła obok mnie, cały czas się nie odzywając. Czułam się trochę niezręcznie, skrępowana panującą między nami ciszą, postanowiłam więc zagaić jakąś rozmowę.
- To... - zaczęłam, niepewna co mam powiedzieć. - Co robimy?
- Nie wiem - odpowiedziała dziewczyna. Ta, bardzo rozwinięta odpowiedź. Mogłam się tego spodziewać, wszakże większość konwersacji z moją współlokatorką tak wyglądała. Postanowiłam jednak nie dawać za wygraną. - Co chcesz.
- A ty nie masz żadnego pomysłu? - Spytałam, zerkając na Farrę z ukosa. Ona w odpowiedzi wzruszyła tylko ramionami. Wywróciłam oczami, wzdychając ciężko. No cóż, nikt nie mówił, że życie będzie łatwe i przyjemne. - Czy ty kiedykolwiek mówisz więcej niż dwa słowa?
Farra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz