Odwróciłam wzrok od chłopaka, lekko się pesząc. Nie chce z nim gadać...
- Zapomniałaś języka w buzi? - spytał po jakiejś minucie. Przymknęłam oczy, biorąc wdech powietrza.
- N-nie...
- odpowiedziałam, zgarniając swojego kucyka na lewe ramię. Usłyszałam
jeszcze prychnięcie z jego strony. Po jakimś czasie w końcu podeszła do
nas pani Judson, przez co podniosłam głowę w górę, by spojrzeć jej w oczy.
- Dobra, Louis... Sprawdziłam twoje zadanie, nie ma błędów, poprawiłeś je - powiedziała w stronę chłopaka. Potem zwróciła się w moją stronę. - Przykro mi, Elayza,
jednak nie dostałam pozwolenia. Niedługo mamy mieć dosyć...trudną radę i
muszę na niej być. Aż tak ważne są te twoje składniki na zajęcia
kulinarne? Nie możesz wziąć kogoś innego? Jakichś przyjaciół? - zaczęła
pytać, patrząc na mnie z jakąś nadzieją. Schyliłam głowę w dół, łapiąc
dłonią ramię i zaczynając je pocierać.
- W zasadzie to... Niby
jeszcze coś w spiżarni zostało, jednak... To moja kolei, by zakupić
większość. Dostałam już listę i pieniądze, więc potrzebna mi jest tylko
osoba do pomocy - wyznałam,
niepewnie zerkając na nauczycielkę. Ta tylko westchnęła, kładąc dłoń na
czole i przymykając oczy. Nagle pstryknęła palcami, otwierając oczy.
- Weź do pomocy Louisa - powiedziała, uśmiechając się. Wzięłam głowę do góry, z lekkim niedowierzaniem patrząc na panią Judson.
- Co proszę..? - spytał chłopak. Przelotnie na niego spojrzałam. Dalej stał obok nas, jednak miał jeszcze założone ręce na klatce piersiowej.
-
Jestem pewna, że już masz wolne, bo wszystkie zajęcia się skończyły.
Plus ćwiczysz, więc powinieneś dać radę ponosić te zakupy. Z tego, co
mówiła mi Elayza, to nawet nie jest ich aż tak dużo - powiedziała, uważnie patrząc na naszą dwójkę. W zasadzie to nie jest aż taki zły pomysł, tylko...
- Nie lubię jej, psze pani - prosto z mostu wypowiedział się chłopak na ten temat. Nauczycielka tylko wzruszyła ramionami.
- To się polubicie - odpowiedziała, patrząc na swój zegarek na lewej ręce, rozszerzając swoje oczy. - Muszę już niestety iść. Proszę, Louis, zrób to. Do widzenia - szybko powiedziała, odchodząc od naszej dwójki. Przełknęłam ślinę, niepewnie patrząc w stronę ciemnowłosego. To co teraz..?
Louis?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz