5.14.2017

Od Nathalii CD Michaela

Potrzebowałam chwili, by to przetrawić. Nagranie, to co tam zobaczyłam i samego Michaela. Siedzącego naprzeciw mnie, zapłakanego Michaela. Byłam zmieszana. Z jednej strony żal mi było chłopaka, bliźniaków i cioci. Z drugiej, nie wiedziałam jak się zachować. Przed paroma godzinami poznałam go w lesie. Nasza relacja nie była jeszcze zbyt dobrze... ukształtowana. Nie mogłam potraktować go jak przyjaciela, ale z drugiej strony, nic nie robić też było źle.
Podniosłam stojącą na ziemi torebkę i wyjęłam z niej paczkę chusteczek. Jeden z białych skrawków podałam jemu.
- Nie wiem co mogłabym powiedzieć poza tym, że jestem pełna podziwu dla twojej cioci. "Kondolencje" lub "Współczuję", byłyby tylko pustymi słowami, a nie chcę rzucać czymś, co nic nie znaczy. Z szacunku do ciebie, twojej cioci, Rose i Davida. - Dłoń położyła na nadgarstku chłopaka i uśmiechnęłam się. - Możesz płakać, jeżeli jest z tym ci lżej.
To był moment, w którym Michael Andreas zdobył moje uznanie. Otworzył się. Przede mną. Obcą osobą. I płakał.
- Ale - dodałam, unosząc palec wskazujący dłoni, która jeszcze przed chwilą spoczywała na jego nadgarstku. - Jeżeli nie ogarniesz się w ciągu dwudziestu sekund, twoje ciastko zostanie skonfiskowane przez tajne siły wywiadowcze NF.
Pój palec przejechał wzdłuż stolika ku talerzowi chłopaka. Zatoczyłam niewielkie kółeczko na jego skraju, uśmiechając się uroczo.
- Jeszcze piętnaście. Coś mi mówi, że dzisiaj się nie najesz.

Michael?
Nigdy. Przenigdy. Nie. Stawiaj. Mnie. W. Takich. Sytuacjach. Bez. Uprzedzenia. 

1 komentarz: