5.14.2017

Od Liama CD Chole

W momencie gdy robiłem w pokoju brzuszki zadzwonił mój telefon. Była to Chole. Chciała się ze mną spotkać i o czymś porozmawiać. Zgodziłem się na to. I tak za bardzo nie miałem co robić to przynajmniej nie będę się nudził. Napiłem się tylko wody i udałem się przed Akademię gdzie umówiłem się z Chole. Dziewczyna już na mnie czekała. Przywitaliśmy się po czym zaczęliśmy spacerować.
-Chcę Ci coś powiedzieć bo jesteś moim przyjacielem i uważam, że nie powinnam zatajać takich rzeczy przed tobą. - Przerwała panującą między nami ciszę. -Najpierw zacznę od tego co się wydarzyło kilka dni temu. Leon powstrzymał mnie od zrobienia sobie nowych ran. Gdyby nie on to bym to zrobiła. Chciałam wyrzucić te wszystkie żyletki i tabletki ale jak mi została ostatnia to chciałam zrobić ostatni raz.
-Jest jeszcze coś? - Dopytywałem.
-Tak. Chodzi o Louisa, twojego kolegę z zespołu. Pocałował mnie na basenie mimo, że tego nie chciałam. Jak się mu wyrwałam to popchnęłam go do wody a on pociągnął mnie ze sobą. W basenie pocałował mnie drugo raz. - Wyjaśniła.
Gdyby tego nie chciała to jakim cudem Lou miałby jej klucze do pokoju. Podejżewam, że mówi mi tak żebym nie czuł się źle. Ale ja przecież nie mam nic przeciwko temu.
-Szczerze mówiąc...
-Wiesz co? Skończmy ten temat. - Przerwała mi. -Chodź.
Zabrała mnie do butki na lody. Wziąłem sobie dwie gałki o smaku tiramisu. Potem usiedliśmy z lodami na trawie, znaczy ja usiadłem a Chloe się położyła.
-Jakie jest twoje największe marzenie? - Zapytała.
-Moje największe marzenie? - Zdecydowanie nie spodziewałem się tego pytania. -Zostanie sławnym piosenkarzem i wydanie pierwszej solowej płyty.
-Powoli spełniasz swoje marzenie. - Uśmiechnęła się.
-Prawda ale nie tak jakbym tego chciał. - Westchnąłem. -Zaczynam w zespole a chciałbym zaczynać od razu jako solista. Z resztą my gramy pop a to nie jest mój styl. Jak się już rozejdziemy to mój solowy materiał będzie porównywany do tego co grałem w zespole i to innych chłopaków.
Jak Chloe spytała mnie o marzenie to pomyślałem też o mamie. Chciałbym ją chociaż raz zobaczyć, takie też miałem marzenie. Prawda jest taka, że to moja wina, że nie żyje. Gdybym się nie urodził to wciąż by tu była. Mamę znam tylko z nagrań i zdjęć. Wiem, że była wspaniałą osobą.
-A jakie jest twoje marzenie? - Zapytałem kończąc loda.
(Chole?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz