5.10.2017

Od Tzuyu Cd Aidan

W przerwie między zajęciami, postanowiłam wyjść na spacer. Pogoda była piękna, słońce świeciło mocno, dając przyjemne uczucie ciepła. Ubrana w liliową, zwiewną sukienkę z wydłużanym tyłem, szłam powoli przed siebie, napawając się pięknym widokiem i dostarczając płucom nowej dawki tlenu. Naokoło panowała cisza i spokój, którą przerwał chłopak siedzący na parapecie. Chwilę później wyskoczył z okna a mnie serce podeszło do gardła. Instynkt kazał mi uciekać, jednak zdrowy rozsądek ruszył moje nogi do szybkiego biegu w stronę ofiary, która przed chwilą myślał, że jest ptakiem. Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam, że chłopak siedzi na ziemi i usiłuje uniknąć lawiny ubrań, którą ktoś wyrzucał przez okno. Patrzyłam na niego zdyszana i chwilę wahałam się czy podejść. Gdy osobnik spojrzał na mnie, zdecydowałam się podejść bliżej. Idąc w jego stronę na oko stwierdziłam skalę obrażeń, których doznał.
- Nie ruszaj się, zadzwonię na pogotowie - zaczęłam wyjmując z torebki telefon.
- Nie. Nie trzeba. Nic mi nie jest - powiedział.
- Wydaje mi się, że złamałeś rękę. - spojrzał na nią a potem znosu na mnie. - Na prawdę. Nie ruszaj się.
Wstałam i cały czas patrząc na chłopaka zadzwoniłam po pomoc, a potem zawiadomiłam sekretarkę, która przekazała to dyrektorowi. W między czasie postanowiłam zebrać ubrania, które (najprawdopodobniej) należały do chłopaka.
- Nie musisz tego robić - powiedział  cicho chłopak.
- Żaden problem - posłałam mu uśmiech. - Lubię pomagać, zresztą, zbieranie i układanie ubrań to nic wielkiego. - spojrzałam w jego niebieskie oczy. - Jestem Tzuyu, a ty?
- Aidan.
- Miło mi poznać - podałam mu rękę, ale po chwili uświadomiłam sobie, że przecież nie może jej uścisnąć. Cofnęłam dłoń i pacnęłam się nią w czoło. - Wybacz mi.
Zaśmiałam się i wstałam z ziemi, żeby zabrać jedną z koszulek która dalej spoczywała na krzaku.
- Nic nie szkodzi - powiedział z lekkim uśmiechem.
Chciałam odpowiedzieć, jednak usłyszałam zbliżający się ambulans. Spojrzałam w tamtym kierunku i dostrzegłam migające światła. Spojrzałam na chłopaka.
- Miło było cię poznać - powiedziałam. - Mam nadzieje, ze nigdy więcej nie będziesz próbował latać, bo to się źle skończy.
- To... długa historia... - powiedział chłopak. - Długa i nieciekawa...
Uśmiechnęłam się do niego, żeby dodać mu chociaż trochę otuchy, po czym patrzyłam jak ratownicy robią to, za co im płaca.



Aidan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz