5.11.2017

Od Tzuyu Cd Aidan

Gdy karetka zabrała chłopaka do szpitala, zaczęłam znów układać jego ubrania w idealne kwadraty. Uporałam się z tym dość szybko. Ale... ubrań było dość sporo i nie bardzo wiedziałam jak przetransportuje je do pokoju chłopaka. No i i był jeszcze jeden problem. Nie wiedziałam gdzie owy pokój jest. Chociaż sądząc po otwartym oknie, powinnam je znaleźć. Wzięłam do ręki stertę ubrań i ruszyłam powolnym krokiem do budynku. Weszłam po schodach i skierowałam się w prawo. Myślałam, ze znalezienie pokoju Aidana zajmie mi dużo czasu, ale gdy tylko zobaczyłam otwarte drzwi i panujący w środku bałagan, uwieńczony otwartym oknem, wiedziałam już, że to właściwy pokój. Gdy weszłam do środka zobaczyłam dość spory bałagan.
- Boże mój... co tu się stało? - spytałam samą siebie i podeszłam do biurka, żeby położyć na nim ubrania. Zeszłam szybko po resztę, robiąc przy tym dwie rundki tam i z powrotem. Gdy w końcu ostatnia kupka dotarła na biurko, zamknęłam drzwi i położyłam ręce na biodrach. - Od czego by tu zacząć?
Podeszłam do fotela i podniosłam go, a potem zaczęłam zbierać pozostałem przedmioty porozrzucane po całym pokoju.

***

Gdy cały pokój błyszczał już czystością,postanowiłam poczekać na Aidana i zobaczyć jak się miewa. Wzięłam do reki jedno czasopismo i usiadłam na łóżku przeglądając go. Po kilkunastu minutach drzwi otwarły się i w środku stanął chłopak.
- Ty to wszystko posprzątałaś? - spytałem lekko zdziwiony
Spojrzałam na niego nieco z ukosa i z uśmiechem odparłam
- Nie było aż tak tragicznie jak Ci się wydaje - uśmiechnęłam się odkładając czasopismo na bok i spoglądając na Aidana  - Jak ręka?
- W porządku - poruszył nią w górę i w dół na dowód swoich słów
- Cieszę się - posłałam mu słodki uśmiech i wstałam. Widać po nim, że jest zmęczony, a ja nie chciałam zajmować mu więcej czasu. - Pewnie chcesz teraz odpocząć?
- Nie! - zaprzeczył bardzo szybko i gwałtownie, co wywołało u mnie 'reakcje alergiczną' przez co uniosłam jedną brew i uśmiechnęłam się rozbawiona
- To znaczy - zaczął znowu, ale jakoś bardziej obojętnie - Jak chcesz to możemy sobie obejrzeć jakiś film albo wyjść na spacer. W ramach podziękowania.
Uśmiechnął się do mnie blado i podszedł. Musiałam zadrzeć głowę w górę, żeby spojrzeć mu w oczy. Uśmiechnęłam się a potem przeniosłam wzrok na jego rękę. Dotknęłam gipsu i przejechałam po nim.
- Nie rób więcej takich głupot, bo może skończyć się kalectwem, a nawet śmiercią. - ostrzegłam go, znów przenosząc wzrok na jego twarz. - Czemu to zrobiłeś?
- To... długa i nieprzyjemna historia... - powiedział drapiąc się po karku. - Zostaniesz ze mną? Znaczy, żeby zobaczyć film?
- Jeśli mogę - powiedziałam i odwróciłam się do niego tyłem. - Masz fajny pokój.




Aidan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz