5.19.2017

Od Leona CD Chole

Ułożyłem się wygodnie na łóżku, podpiąłem słuchawki do laptopa i włączyłem sobie film trwający 2 godziny i 33 minuty. Był to film akcji połączony z science fiction. Był naprawdę super. Żeby się rozprostować po ponad dwóch godzinach leżenia i oglądania udałem się na spacer. Przechodząc koło basenów zauważyłem pływającą Chole. Przystanąłem i obserwójąc ją przypomniało mi się to co mówiła wcześniej. Być miłym...aż mi się na śmiech zbierało. W końcu dziewczyna mnie zauważyła i przyszła do mnie.
-Możesz przestać się na mnie gapić?
-Będę robił co mi się podoba. - Uśmiechnąłem się.
-Już się usówam waszej wysokości. - Chciała sobie odejść ale zatrzymałem ją słowami, które wypowiedziałem.
-Ofiara losu.
Rozpoczęła się między nami kłótnia. Efekt końcowy tego był taki, że Chole rozerwały się szwy na ranie i krwawiła. Chciałem pójść ale pomyślałem o Liamie. Zabrałem apteczkę i usiadłem obok niej na ławce. Zabrała mi ją i sama zaczęła się opatrywać.
-Pomogę Ci. Sama sobie nie poradzisz. - Powiedziałem.
-Przestań udawać, że Ci na mnie zależy. Nie lituj się nade mną ze względu na Liama. Rozumiesz? - Mówiąc to patrzyła na mnie.
-Ok. - Wstałem z ławki i poszedłem.
Niedaleko sali do wokalu spotkałem Liama. Patrząc na niego wpadł mi do głowy pomysł, żeby i on zniechęcił się do Chole
-Liam, muszę Ci coś powiedzieć. Coś o Chole. - Podszedłem do niego ze smutną miną.
-O co chodzi?
-Nie chciałem Ci tego mówić ale dłużej nie wytrzymam. - Usiedliśmy na ławce. -Wiesz, że ją lubię i staram się jej pomagać. Niestety ona mnie nienawidzi mimo moich starań. Dziś na basenie nawet mnie udeżyła. Myślę, że ona tylko przed tobą gra taką miluśką i niewinną osóbkę. Rozerwała sobie szwy a ja oczywiście chciałem jej pomóc a ona do mnie z wontami, że się lituję nad nią tylko ze wzglendu na Ciebie. Traktuje mnie jak śmiecia. - Mówiłem to co mi na myśl przyszło.
Liam był zszokowany tym co usłyszał a właśnie o to mi chodziło.
-Ja...nie wiem co powiedzieć. - Nie mógł dobrać słów. -Nie miałem o tym pojęcia. Ale jak to możliwe? Przecież ona jest taka....taka niewinna.
-Tak tylko Ci się wydaje. To wszystko są pozory. Opowiadałeś mi jaka była na początku waszej znajomości i taka właśnie jest naprawdę.
Z tymi słowami zostawiłem go samego. Coś czułem, że udało mi się zmusić go do myślenia.
(Chole? Wiem, że jest do bani ale nie mogłam wymyśleć czegoś lepszego.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz