Podszedł do mnie, przerywając mi tym samym. Gdy ponownie mogłam się skupić pomyślałam, że może on ma rację.. Ale przecież, nie nic mi nie jest. Przyłoże się do nauki i będzie git, tak jak wcześniej. Wiem, że jest parę testów do zaliczenia. Jak je zaliczę to będę mieć na jakiś czas luz.
Tak więc zaskoczyłam z murku, przednio chowajac notes do torby. Weszłam do szkoły i skierowałam się do pokoju. Weszłam zamykając drzwi, wyjełam książki i zaczęłam się uczyć wszystkiego po kolei.
***
Po sześciu godzinach nauki, wzięłam sałatkę wraz z sokiem brzoskwiniowym i zaczęłam jeść przeglądając strony internetowe.
Przebrałam się i wsunęłam się pod ciepła pierzyne. Po dwóch godzinach dołożyłam telefon i zasnęłam.
***
Gdy obudził mnie budzić, wstałam umyłam się, przebrałam się wzięłam torbę z paroma rzeczami i wyszłam z pokoju zamykając go.
Idąc pod klasę zajadałam się lizakiem.
Gdy zadzwonił dzwonek, każdy usiadł w swojej ławce. Gdy wszyscy byli gotowi. Profesorka rozdała testy i zaczęliśmy pisać.
I tak minęły mi wszystkie lekcje na pisanie testów.
Po szkole i wszystkich dodatkowych lekcjach. Wróciłam do pokoju wzięłam torbę, która wczoraj spakowałam, kluczyki. Wraz z siostrą pojechałam do stadiony koni.
***
Późnym wieczorem wróciłam do pokoju. Gdy miałam się kłaść, zapukał ktoś do drzwi, a że byłam tylko w krótkich spodenkach i luźnej krótkiej koszulce to otworzyłam drzwi stał w nich Louise.
- Co cie tu sprowadza. - powiedziałam
- Chce pogadać o tobie - powiedział.
- To spotkajmy się jutro koło dwunastej na basenie. Wtedy pogadamy, teraz idę spać.
- Jutro jest szkoła.
- Nie, bo pisaliśmy testy i nauczycieli nie będzie bo mają jakieś zebranie i zadali nam więcej pracy domowej. Było uważać na lekcji. Papa - zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. W mgnieniu oka zasnęłam.
Następnego dnia wstałam przed jedenasta. Wykompałam się, gdy wyszłam w samym ręczniku z łazienki podeszłam do komody i wyjełam bikini czarne z pasami i wcieciami po bokach. Z szafy wzięłam granatowo fioletową sukienkę z wcieciami odsłoniętymi plecami i botki od armaniego. Ubrałam się w przygotowane ubrania. Spięłam włosy w dwa koczki. Do torby spakowałam bieliznę, shorty, top, ręcznik, płyn, klapki oraz parę innych potrzebnych przedmiotów. Zarzuciłam tylko sweter i wyszłam zamykając za sobą drzwi.
***
Dotarcie na miejsce zajęło mi z 15 minut. Weszłam i Kayli odrazu dała mi kluczyk do szatni. Weszłam zdjęłam sukienkę, wzięłam założyłam klapki. Zamknęłam kluczykiem drzwi i przyczepiłam do bransoletki żeby nie zgubić. Louise był już siedział na murku mocząc nogi.
- Więc o czym chcesz gadać? - spytałam podchodząc i siadając obok po czym wsunęłam się do wody.
- No o wszystkim. Jak poszły ci testy? - czyli teraz będzie kręcić i zmieniać temat no dobra jak sobie chce.
- No chyba dobrze, a tobie. - plynełam trochę, a on niedaleko mnie.
Louise?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz