5.28.2017

Od Sibil cd Louise

Podszedł do mnie, przerywając mi tym samym. Gdy ponownie mogłam się skupić pomyślałam, że może on ma rację.. Ale przecież, nie nic mi nie jest. Przyłoże się do nauki i będzie git, tak jak wcześniej. Wiem, że jest parę testów do zaliczenia. Jak je zaliczę to będę mieć na jakiś czas luz.
Tak więc zaskoczyłam z murku, przednio chowajac notes do torby. Weszłam do szkoły i skierowałam się do pokoju. Weszłam zamykając drzwi, wyjełam książki i zaczęłam się uczyć wszystkiego po kolei.
***
Po sześciu godzinach nauki, wzięłam sałatkę wraz z sokiem brzoskwiniowym i zaczęłam jeść przeglądając strony internetowe.
Przebrałam się i wsunęłam się pod ciepła pierzyne. Po dwóch godzinach dołożyłam telefon i zasnęłam.
***
Gdy obudził mnie budzić, wstałam umyłam się, przebrałam się wzięłam torbę z paroma rzeczami i wyszłam z pokoju zamykając go.
Idąc pod klasę zajadałam się lizakiem.
Gdy zadzwonił dzwonek, każdy usiadł w swojej ławce. Gdy wszyscy byli gotowi. Profesorka rozdała testy i zaczęliśmy pisać.
I tak minęły mi wszystkie lekcje na pisanie testów.
Po szkole i wszystkich dodatkowych lekcjach. Wróciłam do pokoju wzięłam torbę, która wczoraj spakowałam, kluczyki. Wraz z siostrą pojechałam do stadiony koni.
***
Późnym wieczorem wróciłam do pokoju. Gdy miałam się kłaść, zapukał ktoś do drzwi, a że byłam tylko w krótkich spodenkach i luźnej krótkiej koszulce to otworzyłam drzwi stał w nich Louise.
- Co cie tu sprowadza. - powiedziałam
- Chce pogadać o tobie - powiedział.
- To spotkajmy się jutro koło dwunastej na basenie. Wtedy pogadamy, teraz idę spać.
- Jutro jest szkoła.
- Nie, bo pisaliśmy testy i nauczycieli nie będzie bo mają jakieś zebranie i zadali nam więcej pracy domowej. Było uważać na lekcji. Papa - zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. W mgnieniu oka zasnęłam.
Następnego dnia wstałam przed jedenasta. Wykompałam się, gdy wyszłam w samym ręczniku z łazienki podeszłam do komody i wyjełam bikini czarne z pasami i wcieciami po bokach. Z szafy wzięłam granatowo fioletową sukienkę z wcieciami odsłoniętymi plecami i botki od armaniego. Ubrałam się w przygotowane ubrania. Spięłam włosy w dwa koczki. Do torby spakowałam bieliznę, shorty, top, ręcznik, płyn, klapki oraz parę innych potrzebnych przedmiotów. Zarzuciłam tylko sweter i wyszłam zamykając za sobą drzwi.
***
Dotarcie na miejsce zajęło mi z 15 minut. Weszłam i Kayli odrazu dała mi kluczyk do szatni. Weszłam zdjęłam sukienkę, wzięłam założyłam klapki. Zamknęłam kluczykiem drzwi i przyczepiłam do bransoletki żeby nie zgubić. Louise był już siedział na murku mocząc nogi.
- Więc o czym chcesz gadać? - spytałam podchodząc i siadając obok po czym wsunęłam się do wody.
- No o wszystkim. Jak poszły ci testy? - czyli teraz będzie kręcić i zmieniać temat no dobra jak sobie chce.
- No chyba dobrze, a tobie. - plynełam trochę, a on niedaleko mnie.

Louise?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz