5.25.2017

Od Jeongguk'a Cd Vanessa

Cały dzień musiałem przesiedzieć w jakimś biurowcu, ponieważ miałem do załatwienia kilak ważnych dla mnie spraw. Cały czas ktoś wytykał mi moje pochodzenie, śmiał się ze mnie, wyzywał od ciot i debili. Zazwyczaj w takich sytuacjach rzucam jakaś ripostę i odchodzę z uśmiechem, ale dzisiaj było inaczej. Cały dzień chodziłem nabuzowany, co jeszcze bardziej odbiło się na moich poczynaniach. Gdy jeden koleś nazwał mnie pedałem, po prostu mu przywaliłem. Nie miałem ochoty dłużej przebywać w mieście, ale do szkoły też nie chciałem wracać. Postanowiłem udać się do klubu.
Mimo, że było już grubo po drugiej w nocy klub niemal pękał w szwak. Ludzie tłoczyli się wszędzie. jedni przy barze, drudzy tańczyli, a trzeci leżeli pijani na ziemi. Podszedłem do baru i zamówiłem sobie drinka.Zdałem się na barmana, który nalał mi rumu i coli. Zapłaciłem i spojrzałem na niego. Widać było Azjatyckie korzenie.
- Skąd pochodzisz? - spytałem
- Z Chin. A ty? Też widzę moje strony? - powiedział wycierając szklankę.
- Korea Południowa.
- Aaa... pięknie jest w Seulu - rozmarzył się. - Z jakiego miasta?
- Busan. A jak z tobą? - zadąłem kolejne pytanie upijając łyk drinka.
- Pekin. Jak masz na imię?
- Jeongguk Jeon - powiedziałem.
- Nawet nie wiesz jak miło jest usłyszeć takie imię. Tu tylko Eva, Harry, Kevin, Julia... - zaśmialiśmy się lekko. - Jestem Minghao Xu.
Pogadaliśmy jeszcze trochę, nawet przyjemnie mi się z nim gadało. Zamówiłem sobie piwo i poszedłem do jednego ze stolików. Jednak mówi plan dotarcia tam w jednym kawałku legł w gruzach, gdy jakaś dziewczyna wpadła na mnie wylewając napój na swoją bluzkę, ale tez i trochę na moją.
- Bardzo przepraszam! Przepraszam! - powtarzała bez przerwy. Spojrzałem na nią wściekły, ale po chwili opanowałem się. Przecież nie jestem taki. Nie nakrzyczę na dziewczynę.
- Jejku nie chciałam! Wybacz mi proszę! Odkupię ci to piwo - odparła i przeczesała dłonią włosy.
- Uspokój się - powiedziałem cicho starając się opanować emocje.
- Ale ja nie chciałam, wybacz mi.
- Dobra już - powiedziałem. - Wszystko gra.
Dziewczyna spojrzała na mnie, a potem na niemal pusty kufel z piwem. Zignorowałem to  i wyminąłem ją. Chciała chyba mnie dogonić, czy coś w tym rodzaju, jednak zniknąłem w tłumie.


***


Następnego dnia rano obudziłem się dość późno. Ostro zabalowałem poprzedniej nocy, nie ma co tego ukrywać. Ostatnimi czasy źle ze mną. Cały czas chodzę zdenerwowany i wszystko mi przeszkadza. Ale nauczyłem się, żeby trzymać nerwy na wodzy i do tej pory zawsze mi się to udawało... no prawie. Wziąłem szybki prysznic, żeby pozbyć się kaca chociaż odrobinkę, a potem ubrałem się cały na czarno, chociaż przeważnie ubieram się bardziej... kolorowo? Przeczesałem włosy i spojrzałem na siebie w lustrze. Wydymałem policzki i niechętnie stwierdziłem, że wyglądam okropnie. Wziąłem do ręki telefon i spojrzałem na zegar. Było baaardzo późno. Lekcja tańca dochodziła już do końca. Trzeba się zebrać i iść do nauczyciela, żeby mu to wytłumaczyć. Raczej nie będzie tym uszczęśliwiony, ale...
Wyszedłem z pokoju i skierowałem się w stronę sali tanecznej. Wielu uczniów zmierzało na kolejne lekcje, ale ja zmierzałem do chyba jedynego nauczyciela, którego mogłem nazwać 'kumplem'. Miałem skręcić za kilkanaście metrów, jednak nim zdążyłem zareagować dostałem drzwiami w twarz. Zatoczyłem się do tyłu klnąc pod nosem i łapiąc się za niego. Po chwili podeszła do mnie jakaś piękność z długimi blond włosami.
- Wybacz, ja cie walnęłam - powiedziała
- Dzięki za złamanie nosa - powiedziałem może zbyt szorstko, ale kurde złamała mi nos! Przez ręce sączyła się krew, a ja czułem niewyobrażalny ból na całej twarzy.


Vanessa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz