Przerwy były krótkie, ale szkoła była tak podzielona, że sale lekcyjne znajdował się dość blisko siebie, dlatego tym razem się nie spóźniłam. Przyszłam trochę wcześniej, więc w środku było pusto. Zajęłam pierwszą ławkę, mając nadzieję, że będzie mi się tu lepiej myślało i słuchało.
W końcu miejsca zaczęły być zajmowane przez innych uczniów. Łatwo było rozpoznać, kto jest nowy, a kto już trochę chodzi do Akademii. Z miejsca wiedziałam już, kogo nie trawię. Tak łatwo odczytuje się ludzi. Zainteresowała mnie brązowowłosa dziewczyna. Nawet z tej odległości widziałam jej czarne oczy. Zaimponowała mi samym wejściem. Miałybyśmy wiele wspólnego.
Następny wszedł Maddox. Jak go zobaczyłam zachciało mi się śmiać. Spojrzał w moją stronę z wyższością. Być może zajęłam jego miejsce. No cóż... teraz należało do mnie. Miejsce obok mnie zostało zajęte przez jakąś dziewczynę.Wymieniłyśmy uprzejmości i zajęłyśmy się obie lekcją.
Matematyka jak to matematyka była długa i mozolna. Jednak w tej szkole nauczyciele prowadzili zajęcia o wiele lepiej niż w poprzedniej. Może uda mi się wszystko nadrobić?
Z ulgą przywitałam dzwonek na przerwę. Tym razem nie musiałam się spieszyć. Miałam dwie godziny przerwy, które z chęcią wykorzystam.
Wróciłam do pokoju. O dziwo, było to miejsce, do którego szybko się przyzwyczaiłam. Dodałam trochę od siebie, jednak większość jest takim jakim tu zastałam. Taki czerwono-czarny zakątek Vanessy.
Włączyłam laptopa i weszłam na stronę internetową Akademii. W zakładce "Uczniowie" odnalazłam jakże wspaniały profil naszego białowłosego narcyza.
"Maddox Rosselau". Czyli to już ustalone. Dużo tu informacji nie było, ale dowiedziałam się chociaż, gdzie jest jego pokój. Szkoda tylko, że nie wiem, jak się tam dostać. Ale pod salę z aktorstwa wiedziałam, jak dojść. Przejrzałam jeszcze trochę profile innych osób. Jako jedyna zapisałam się tylko na jeden przedmiot dodatkowy. Bardzo prawdopodobne, że większość teraz myśli, że jestem leniwa. Życie...
Wyszłam z pokoju, kierując się w stronę sali od aktorstwa. Dotarłam akurat, gdy zadzwonił dzwonek. Ujrzałam Narcyza, więc podeszłam do niego.
- Ech... to znowu ty - powiedział najwidoczniej niezadowolony moim widokiem. - Znajdź sobie przyjaciół na twoim poziomie.
- Chętnie, Maddoxie - odpowiedziałam, tym razem starając udowodnić, że potrafię normalnie rozmawiać. - Najpierw jednak musisz mnie oprowadzić. Bez tego uczepię się ciebie gorzej niż najgorszy kołtun...
Maddox? xD Wiem... wyszło trochę nudnawe, ale trzeba jakoś zacząć
Wróciłam do pokoju. O dziwo, było to miejsce, do którego szybko się przyzwyczaiłam. Dodałam trochę od siebie, jednak większość jest takim jakim tu zastałam. Taki czerwono-czarny zakątek Vanessy.
Włączyłam laptopa i weszłam na stronę internetową Akademii. W zakładce "Uczniowie" odnalazłam jakże wspaniały profil naszego białowłosego narcyza.
"Maddox Rosselau". Czyli to już ustalone. Dużo tu informacji nie było, ale dowiedziałam się chociaż, gdzie jest jego pokój. Szkoda tylko, że nie wiem, jak się tam dostać. Ale pod salę z aktorstwa wiedziałam, jak dojść. Przejrzałam jeszcze trochę profile innych osób. Jako jedyna zapisałam się tylko na jeden przedmiot dodatkowy. Bardzo prawdopodobne, że większość teraz myśli, że jestem leniwa. Życie...
Wyszłam z pokoju, kierując się w stronę sali od aktorstwa. Dotarłam akurat, gdy zadzwonił dzwonek. Ujrzałam Narcyza, więc podeszłam do niego.
- Ech... to znowu ty - powiedział najwidoczniej niezadowolony moim widokiem. - Znajdź sobie przyjaciół na twoim poziomie.
- Chętnie, Maddoxie - odpowiedziałam, tym razem starając udowodnić, że potrafię normalnie rozmawiać. - Najpierw jednak musisz mnie oprowadzić. Bez tego uczepię się ciebie gorzej niż najgorszy kołtun...
Maddox? xD Wiem... wyszło trochę nudnawe, ale trzeba jakoś zacząć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz