Z góry przepraszam za zmianę niektórych szczegółów, ale musiałam, gdyż to całkiem zniszczyło istotę Aleca xD
A Jordan? On nie mówił już nic i obawiam się, że zastanowi się dziesięć razy zanim znowu podbije do Arayi. To, co z nim zrobiła było okropne, ale niemal odwdzięczyła mu się za wszystko to, co jej zrobił. No właśnie, niemal. Kilka słów moim zdaniem wystarczyło, niżeli blizny na resztę życia.
– Ja... – Odwróciła się w moją stronę, a z jej oczu ciekły łzy. – Pomóż mi...
Musiałem odpowiedzieć, ale nie chciałem wyznawać tego, co wypełniało moje myśli... Jak? Jak miałbym jej pomóc? Spojrzałem w jej stronę z kamienną twarzą, i tak naprawdę w tym momencie nie potrafiłem zrobić nic, oprócz krótkiego skinięcia głową. Spróbuję.
– Ale musisz coś dla mnie zrobić. – Spojrzała na mnie z tym samym przerażeniem i symbolem desperacji w oczach. Odsunąłem się o krok. Dziewczyna wciąż trzymała figurkę, która drżała w jej dłoni. – Odłóż to. A potem pomyślimy, co zrobić, żebyś zaczęła czuć się jak ktoś normalniejszy. – Powędrowałem spojrzeniem na przedmiot, jaki chwytała. Jej wzrok wodził za moim, a kiedy dotarł do miejsca, w którym mój się zatrzymał, Araya rozluźniła rękę i figurka upadła bezwładnie na podłogę, odbijając się głuchym dźwiękiem.
Jej twarz nie sygnalizowała sprzeciwów. Spuściła wzrok, a potem zdałem sobie sprawę, że Jordan wciąż jest obok nas i próbuje zatamować krwotok z nosa.
– Jordan, nie możesz nikomu o tym powiedzieć. – Ukucnąłem zaledwie dwa metry od niego, przemawiając takim głosem, który był na pograniczu błagania i ostrzeżenia.
Prawie natychmiast reagował, plując krwią wokoło, a jego szczęka drgała w grożących słowach:
– Żartujesz sobie kurwa?! Próbowałem być miły, przynajmniej teraz, ale jeśli ta laska myśli, że jej to ujdzie na sucho to się gorzko myli. Ba! Jedyne, co mogę zrobić na sucho, to ją zerżnąć. Słyszałeś?! – Parsknął śmiechem. Skórę miał tak szkaradną i poranioną, że ten wyraz na jego twarzy był jedną wielką miazgą. Wówczas zrozumiałem, że Araya nie musiała przestawać; niewiarygodne dla mnie okazało się to, że chciałem, by ucierpiał jeszcze bardziej.
Wstałem i odsunąłem się od chłopaka, wycierając krople krwi z koszulki, które jeszcze przed chwilą sączyły się z krawędzi jego ust. Parsknął nią na mnie.
– Przestań być taki debilnie spokojny i powiedz coś! Nie wierzę, że taki jesteś!
Nigdy nie pokazywałem swojej osobowości od razu, i Jordan błędnie myślał, twierdząc, że zrobię to akurat na jego oczach. Owszem, to, co mówił o Arayi i o tym, że nie przepuści jej tego było okropne, ale gdybym jeszcze ja stracił kontrolę... nie, to niemożliwe. Nie popadajmy ze skrajności na skrajność.
Ostatnie, co zrobiłem, to zmarszczyłem brwi i odprowadziłem go pełnym ostrzeżenia wzrokiem, gdy Jordan sunął po podłodze i podniósł się parę metrów dalej. Patrzył na mnie jak na diabła; jakby nie rozumiał tego, jak się zachowuję i jaki ma to swój prawdziwy cel. Potem spuściłem go z oczu, nie wiedząc, gdzie go nogi poprowadziły.
Wtedy uświadomiłem sobie, że Araya płakała i zasłaniała czarnymi włosami swoją twarz. Nie, to nie był zwykły płacz. Łkanie, rozpaczliwe łkanie. Przez dłuższy moment nie miałem pojęcia co powiedzieć, ani co zrobić. Zastygłem w bezruchu, jakby czas się zatrzymał.
***
– Nie myśl o tym, co się stało. Zawsze jest rozwiązanie – odezwałem się, zwracając na siebie jej uwagę. Podczas gdy dziewczyna płakała, krążąc po pokoju, ja usiadłem po turecku na jej łóżku, chwyciłem kartkę i ołówek z biurka, mówiąc: – Mamy zająć się teraz tobą. Lubisz rysować? Więc narysuj to, co teraz czujesz. Potem weźmiemy się za rysowanie czegoś weselszego, co?
Szczerze się przyznając, nie potrafiłem rysować. Mój szczyt szczytów to gołe drzewo albo ludzik z patyków. Ale byłem gotów dołożyć wszelkich starań, by poprawić jej humor. Przynajmniej swoim brakiem jakichkolwiek umiejętności.
Araya? Później po rysowaniu może dyrektor wpaść, bo Jordan mógł do niego pójść xDD powie, że Araya poniesie niestety za to konsekwencje, jeszcze porozmawia z nimi i w ogóle, co Ty na to? :v Grunt, że zaczynam nabierać weny xd
Ok, da sie zrobić XD Te a co to za gościu ten Alec? Aktor czy kto? XD
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie mam pojęcia, nie mnie pytałaś, wiem, ale on jest mój *o*
OdpowiedzUsuńIdź do disa Araye oglądać XD
OdpowiedzUsuńOglądam właśnie xD
OdpowiedzUsuńAle to nie zmienia faktu, że on jest mój i tylko mój i nie oddam, a spróbuj go wziąć, to będę taką rodziną Twojej Arayi w jednej osobie :D
Czy ty mi grozisz? XD Ty karakańcu jeden! XD Spadaj na drzewo, Alec jest mój! XD
OdpowiedzUsuńTo Cody Saintgnue <3 mam z nim masę gifów.
OdpowiedzUsuńhttp://68.media.tumblr.com/2936b0724039fb2bb5a20296857fe85c/tumblr_ns47xa1Zhv1utzfe4o4_250.gif
Poza tym, wow, widząc 5 komentarzy miałam myśli, że jakaś drama tu się zaczęła xD
No chyba nie ;____;
OdpowiedzUsuńNa Twoim miejscu nie szła bym dziś spać XD wgl jaki my tu spam robimy XD
Nie zabieroj mi Alecaaaaa T^T
Bo tu sie drama toczy, ona chce mi Ciebie zabrać DDDDDDDDDDD:
OdpowiedzUsuńCIESZMY SIĘ TENCZOM !
OdpowiedzUsuńWSZYSTKO POD KONTROLĄ.
OdpowiedzUsuńJesteś pewna?
OdpowiedzUsuńNie xD
UsuńWidać XDD
UsuńAlec jest mój! Araya go bedzie kochać XD W końcu dla byle kogo nie waliłaby w Jordana metalową figurką! XD
OdpowiedzUsuń