Spojrzałem na dziewczynę z lekkim uśmiechem.
- Randkę ze mną. Możemy iść na konie, mam swoje dwa - odpowiedziałem, a dziewczynie zabłyszczały oczy gdy wspomniałem o koniach.
- Okey... ale tylko ze względu na konie, dawno nie jeździłam - powiedziała, a ja uśmiechnąłem się i odłożyłem maszynkę na miejsce.
- Jeśli chcesz mogę kilka razu zabierać Cię na przejażdżki - rzekłem z uśmiechem.
- Może kiedyś będę zainteresowana - powiedziała, a ja już wiedziałem, że będzie do mnie przychodziła co kilka dni.
- Dobra spadaj za nim powiem Ci ile ten tatuaż naprawdę powinien kosztować - rzekłem, a ta zmarszczyła czoło.
- Ile powinien? - zapytała
- Koło 500 złoty skarbie - odpowiedziałem, a ta spojrzała na swój nowo nabyty tatuaż.
- Ile kurwa? - zapytała, a ja się zaśmiałem.
- Drogie rzeczy robię. Tak wiem, a teraz uciekaj i przyjdę po ciebie jutro - powiedziałem, a ta skinęła głową.
~~~~ ** ~~~~
Moje usta zeszły na jej szyje, jej usta smakowały jak truskawki, a ja sam byłem zadowolony z tego, że w końcu była MOJA. Nikogo innego.
Vanessa. Pięknie imię. Dla pięknej kobiety.
- Han... - wymówiła to tak pięknie.
- Tak? - zapytałem i wróciłem do jej twarzy.
- Kocham Cię - powiedziała i złączyła nasze usta w pocałunku.
- Ja ciebie też kotku - szepnąłem i złączyłem nasze usta w pocałunku.
- Hangagog! - usłyszałem krzyk jakiejś dziewczyny. Vanessa? Otworzyłem oczy i ujrzałem Katfrin. Spałem... serio... to był sen?! Ech... a był taki piękny.
Vanessa? Nie podglądaj więcej -.-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz