- Okey... jednak nie obiecuje jak będziesz wyglądać - powiedziałam z lekkim uśmiechem, a ten spiorunował mnie spojrzeniem.
- Że co? - zapytał, a ja zaśmiałam się i podeszłam do chłopaka.
- Spokojnie twoja buźka nie ucierpi - rzekłam i odeszłam od niego. Podeszłam do swojej torby i wyjęłam zapasowe rękawicę, swoje oraz bandaż.
- Nie mam zapasowych bandaży, jestem bardziej przyzwyczajona do tego sportu więc weźmiesz moje - powiedziałam i rzuciłam mu cały sprzęt zostawiając sobie tylko czarne rękawice, które po chwili założyłam. Zrobiłam w nich kilka skłonów by się rozgrzać i kilka wymachów. Spojrzałam na chłopaka, który robił to samo.
- Gotowy? - zapytałam, a ten skinął po chwili. Pierwszy wszedł na ring, a ja zaraz za nim.
- Wiesz jaka jest pozycja? - zapytałam, a ten zastanowił się chwilę i ustał w podobnej pozycji.
- Jesteś praworęczny czy lewo? - zadałam kolejne pytanie.
- Prawo - odpowiedział.
- Wysuń bardziej prawą nogę do przodu, lewą do tyłu. Garda - powiedziałam, a ten skinął.
- Rękawicę są ciężkie? - zapytałam.
- Tak - odpowiedział i spojrzał na mnie opuszczając dłonie po kilku sekundach.
- Wiem. Musisz jednak na ringu wytrzymać długo z uniesionymi, garda - rzekłam, a ten uniósł dłonie. Ustałam naprzeciwko jego i zajęłam pozycje.
- Uderz mnie w lewy bok z sierpowego - powiedziałam, a on uderzył. Obroniłam jego uderzenie odsuwając się lekko.
- Dobrze, jednak pamiętaj nie nachylaj się tak bo upadniesz - rzekłam.
- Okey - powiedział i skupił się jeszcze bardziej.
- Teraz ja zadaje ciosy - uśmiechnęłam się lekko.
~~~~***~~~~
Do piątej rano ćwiczyliśmy, byliśmy bardzo zmęczeni, cali w pocie. Uśmiechnęłam się lekko na znak, że to był dobry trening. Spakowałam rękawicę oraz bandaże do torby. Wyjęłam wodę i napiłam się jej. Rzuciłam chłopakowi jabłko i wzięłam sobie jedno.
- Dzięki - powiedział, a ja skinęłam głowa.
- Nie ma za co. Małe śniadanie - rzekłam i wgryzłam się w owoc. Kwaśny smak rozniósł się po mojej jamie ustnej przez co chciało mi się wymiotować. Dawno nie jadłam, mój żołądek powoli przyzwyczajał się do przyjmowanego pokarmu. Powoli... jednak zawsze było to coś.
- Coś się dzieje? - zapytał Peter.
- Nie, po prostu źle się czuje, nic poważnego - uśmiechnęłam się lekko czując ból przez to iż jem. Mogłam nic nie ruszać, jednak powoli traciłam siły. Musiałam coś zjeść. Ech...
Peter? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz