-Może. - mruknęłam z uśmiechem, po czym zasłoniłam buzię i ziewnęłam.
Byłam bardzo zmęczona, jedyne o czym myślałam to o tym, gdy w końcu położę się do łóżka i porządnie się wyśpię. Na szczęście wracaliśmy z wycieczki w piątek, dzięki czemu mieliśmy cały weekend na jej odespanie. Wiedziałam, że pewnie i tak większość czasu spędzę w łóżku, choć nie chciałam marnować tych wolnych dwóch dni na lenistwo i sen. Zamierzałam coś zrobić, może jakoś podsumować wyjazd do Norwegii. Ja, podobnie jak Aaron zrobiłam ogrom zdjęć. Wiedziałam, że Norwegia to piękny kraj, obfity we fiordy, które zapierają dech w piersiach. Wszystko musiałam uwiecznić na fotografiach, nie byłabym sobą jakbym tego nie uczyniła. Ciekawe, co udało się zrobić Aaronowi. Cóż, może kiedyś go zapytam i wymienimy się relacjami. Teraz jednak moim jedynym celem było udanie się do swojego pokoju i zaśnięcie. Powoli otworzyłam ciemny pokój i zapaliłam światło. Jak zwykle, panował w nim może aż przesadny porządek. Szybko poszłam do łazienki i wzięłam krótki prysznic. Ani trochę nie chciało mi się myć, ale musiałam przystąpić do kąpieli po tak długiej podróży. Przebrałam się, umyłam zęby, po czym rzuciłam się na łóżko. Bardzo szybko zasnęłam.
Obudziłam się przed godziną trzynastą. Byłam zaspana, mimo pobudki wciąż leżałam w łóżku. Dopiero po kilkunastu minutach mozolnie ześlizgnęłam się na podłogę i leniwie wyciągnęłam. Podeszłam do lustra, miałam okropne wory pod oczami i zmrużone oczy. Włosy jak zwykle znajdowały się w nieładzie. Weszłam do łazienki i oporządziłam się, po czym zerknęłam na zegarek, który wskazywał godzinę 13.45. Za 15 minut na stołówce serwują obiad. Śniadanie dawno mnie już ominęło, więc moim pierwszym posiłkiem miał stać się lunch. Narzuciłam na siebie bawełnianą bluzę i wyszłam z pokoju udając się w celu stołówki. Po tym, jak odebrałam obiad szukałam wolnego miejsca. Mimo, że zjawiłam się punktualnie większość miejsc była już zajęta. Z posiłkiem w rękach rozglądałam się po beżowym pomieszczeniu, w którym unosił się zapach kotleta schabowego. Dopiero po chwili wypatrzyłam jedno wolne miejsce przy dwuosobowym stoliku, który stał w rogu. Siedział przy nim Aaron. Powoli do niego podeszłam. Był zamyślony, miał obok siebie jakąś książkę i ją czytał.
-Mogę się dosiąść? - zapytałam nieśmiało.
-Tak. Jasne. - powiedział, zamykając gruby stos kartek.
-I jak tam, wyspałeś się? - rzekłam, chcąc jakoś zaczęć rozmowę.
Aaron?
TY MNIE LEPIEJ NIE BIJ <3 XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz