Odwróciłem się do drzwi i ujrzałem jakąś blondynkę.
- Znamy się? - zapytałem i założyłem dłonie na klatkę piersiową.
- Nie, chce byś zrobił mi tatuaż - powiedziała, a ja skinąłem głową.
- Mam sprzęt tutaj jednak jeśli wolisz zrobić to w lepszych warunkach to możemy przełożyć to na za tydzień...
- Chce to już dziś zrobić - przerwała mi, jak ja nie lubię jak ktoś mi przerywa...
- Skarbie. Nie przerywaj mi jak mówię - powiedziałem, a ta wywróciła oczami. Podszedłem do szafki i wyjąłem maszynkę, rękawiczki i autoklaw, nad barwnikami się zastanowiłem.
- Kolorowy czy czarny? - zapytałem.
- Czarny - odpowiedziała, a ja skinąłem i wyjąłem barwnik o kolorze czarnym.
- Usiądź - powiedziałem i wskazałem jedno z krzeseł. Dziewczyna zajęła miejsce, a ja wszystko przygotowałem.
- Okey... jaki chcesz tatuaż. Wystarczy mi zdjęcie - powiedziałem
- O to on - rzekła i pokazała mi telefon. A w nim obraz konia.
- Ok, zajmie to przynajmniej 4 godziny, przygotuj się na ból - powiedziałem, a ona skinęła. Na początek użyłem autoklawu, szybko się w tym uporałem.
- Jak Ci na imię? - zapytałem gdy patrzyłem na zdjęcie tatuażu.
- Vanessa - odpowiedziała jednym słowem.
- A więc Vanesso czy kiedykolwiek miałaś robiony tatuaż? - zapytałem, a ta zaprzeczyła. Westchnąłem i wbiłem w nią igłę, a ta syknęła.
- Mógłbyś się ubrać? - zapytała, a tym razem to ja zaprzeczyłem. Dziewczyna syknęła kiedy wyciskałem barwnik, wyjąłem igłę i starłem niepotrzebną ciecz.
-Hangagog skarbie. Nazywam się Hangagog, ale możesz mówić na mnie Pan - rzekłem i wyszczerzyłem się do niej.
Vanessa? Krótkie bo chce widzieć twoją reakcje xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz