Chłopak jechał z olbrzymią prędkością, zwinnie wymijając wszystkie samochody. Drogę pokonywaliśmy w milczeniu. Na szczęście czas podróży wyniósł zaledwie kilka minut. Szybko znaleźliśmy się przy ogromnej bramie. Z lunaparku dobiegały krzyki, śmiechy. Wszystko wyglądało cudownie, każda z maszyn mieniła się na przeróżne kolory. Ostrożnie puściłam Christiana i zeszłam z motoru. Zdjęłam kask z głowy, poprawiając włosy.
-Wiesz, że też umiem jeździć na motorze? - wyszczerzyłam zęby.
-Nie wyglądasz na taką. - pokręcił głową z uśmiechem, unosząc brwi.
-To się zdziwisz, ja prowadzę, gdy będziemy wracać. - rzekłam pewnie, mierząc chłopaka podejrzliwym wzrokiem.
-Czy ja wiem, boję się trochę o mojego skarba. - powiedział, a wzrokiem wskazał motor.
-Bój się lepiej o siebie. - mruknęłam. - Może być groźnie. - roześmiałam się.
-Nie sądzę. - zbliżył się do mnie i pewnie uśmiechnął. Patrzył się na mnie z góry, w końcu różnica wzrostu między nami była ogromna.
-Dystansik. Nie wolno mi zapominać, że jesteś bezczelnym prostakiem. - rzekłam z uśmiechem, odsuwając Christiana od siebie, który posłusznie zrobił krok do tyłu, po czym wzruszył ramionami.
-No dobra, idziemy? - zaproponował, po czym wysunął z kieszeni około szesnaście żetonów na dowolne maszyny.
-Skąd to masz? - wyszczerzyłam oczy ze zdumienia.
-Znajomości, więcej zdradzić nie mogę. - mruknął, był chyba bardzo zadowolony z siebie.
-Czeka nas dużo zabawy. - zaśmiałam się. Humor całkiem mi dopisywał.
-Nawet nie wiesz, jak dużo. - dodał, zacierając ręce.
Pokręciłam tylko głową, co oznaczało tylko wyraźne "NIE", po czym lekko go potrąciłam. Zrozumiał mój gest i wspólnie ruszyliśmy w stronę wesołego miasteczka. Nim dotarliśmy do jakiejkolwiek maszyny mogliśmy zauważyć pełno stoisk. Rzucanie w puszki, celowanie w tarczę. Wygrana? Największy misiek, choć nigdy nie wierzyłam w takie bujdy, choć zawsze chciałam wygrać. Wszystko było ustawione, aby wyłudzić pieniądze, tylko nielicznym szczęściarzom udało się zgarnąć nagrodę główną, ale i tak czasem próbowałam.. Oprócz tego było karaoke i kącik taneczny.
-Gdzie idziemy najpierw? - rzekł, rozglądając się dookoła.
-Nie wiem. - wzruszyłam ramionami, spoglądając na wszystkie urządzenia z ogromną fascynacją. Dostałam wręcz oczo-pląsu.
-To chodź. - złapał mnie za nadgarstek. Dotarliśmy do wirujących krzesełek, jednak dla dorosłych.
-Uhu, to nieźle zakręci nam się w głowie. - powiedziałam, po czym oparłam jedną rękę o jakiś automat, który stał w pobliżu.
-I tak pewnie ci się bardziej kręci na mój widok. - uśmiechnął się.
-Wcale, że nie. Dobra, chodźmy. - przewróciłam oczami.
-Racja, szkoda czasu. Widoki z tej zabawki są fajne, choć świat wiruje. - uniósł jedną brew, po czym kulturalnie przepuścił mnie w bramce. Szybko dotarliśmy na krzesełka. Christian usiadł na tym tuż za mną. Przyznam, atrakcja ciekawa, choć to dopiero początek testowania różnych maszyn. W pobliżu znajdowało się pełno innych urządzeń, które dostarczały znacznie więcej emocji i można było je opisać jako o wiele bardziej "ekstremalne". Kolejka zeszła szybko, powoli zsiadłam z krzesła, świat rzeczywiście mi wirował.
-Podobało się? - powiedział, trochę burzyła mu się równowaga, bo chodził trochę jak pijany.
-Taak. - odparłam, po czym poplątały mi się trochę kroki, ale na szczęście nie wylądowałam zadkiem na ziemi.
-Dokąd teraz? Może coś bardziej ekstremalnego? - zasugerowałam z uśmiechem, gdy przestało mi się kręcić w głowie.
Christian?XD
tylko jej nie dotykaj ani nic XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz