- Gdzie byłaś kochana siostrzyczko? - zapytał Christian gdy tylko weszłam do domu.
- Jakbyś nie wiedział mój mały kutasku - powiedziałam i wyszczerzyłam się do brata, a ten wywrócił oczami, zdjęłam buty oraz kurtkę i odstawiłam ubrania na miejsce.
- Wiesz, że nie mam małego - rzekł mój kochany braciszek.
- Oj wiem, codziennie się nim chwalisz - odpowiedziałam i machnęłam na niego dłonią. Chłopak westchnął i wrócił do kawy.
- Czemu wstałeś tak rano? - zapytałam i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 5:34.
- Dziś jedziemy do akademii kochana siostrzyczko - powiedział, a ja weszłam do kuchni i usiadłam na krześle.
- Nalej mi kawy, wiem, że dziś jedziemy do akademii, ale to aż dziwne, że wstałeś tak wcześnie - odpowiedziałam, a brat nalał mi kawy, po chwili postawił przede mną kubek od razu wzięłam go do dłoni i upiłam ciepłej cieczy rozkoszując się jej smakiem.
- A i mam prośbę - zaczęłam i spojrzałam na niego zła.
- Jaką? - zapytał, a ja odłożyłam kubek na stół.
- Jesteś moim bratem, to twój dom, ale ja chce spać, choć trochę... nie mam zamiaru słuchać tego jak pieprzysz jakieś dziwki. Proszę Cię byś robił to rzadziej... - i wtedy Christian zaczął się śmiać. Westchnęłam zrezygnowana... no tak czego ja się po nim spodziewałam.
- Teraz będziesz miała spokój, dobra idę spakować rzeczy do samochodu, o 7:30 wyjeżdżamy, musimy zdążyć na pierwsze lekcje - powiedział i wyszedł z kuchni. Miałam dwie godziny, byłam już ogarnięta, właściwie to nie miałam co robić, jedynie o czym myślałam, to żeby wziąć długą kąpiel. Wyszłam z kuchni i ruszyłam po schodach na górę by wejść do swojego pokoju, z którą połączona jest łazienka. Weszłam do pomieszczenia i odkręciłam wodę, lała się powoli do wanny, a ja rozebrałam się i weszłam do gorącej cieczy.
~*~*~*~*~*
Pierwsza lekcja - pisarstwo. Christian pomógł mi zanieść moje rzeczy do mojego nowego pokoju, nie zamierzałam się nawet teraz zaczynać rozpakowywać. Spakowałam jedynie potrzebne książki wzięłam telefon, słuchawki, swój szkicownik i ołówki. Wyszłam z pokoju i stwierdziłam iż ciężko będzie znaleźć salę jednak nie chciałam na kimś polegać. Sprawdziłam jeszcze raz w jakiej sali mamy i ruszyłam przed siebie szukając jakichkolwiek podpowiedzi.
Jednak po około dwudziestu minutach poddałam się i podeszłam do pierwszego lepszego chłopaka.
- Witaj, czy możesz mi powiedzieć gdzie jest sala 129? - zapytałam, a ten skinął.
- Też tam idę mogę Cię zaprowadzić - odpowiedział.
- Dziękuję - powiedziałam.
Maddox?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz