Spojrzałam na odchodzącego Christiana.
- Był to mój brat. A to wczoraj to przez leki. Zamiast pomagać nieraz szkodzą - wyjaśniłam czując się niepewnie. Chłopak spojrzał na mnie z obojętnością.
- Jaka to choroba? - zapytał, a ja odwróciłam od niego wzrok. Nie lubiłam mówić o swojej chorobie. Czułam się wtedy... jak mała nic niewarta istota z porcelany, której każdy ruch może kosztować życie. Westchnęłam i przełknęłam głośno ślinę.
- Nie chce mówić o swojej chorobie, to dla mnie temat tabu - powiedziałam, a on skinął głową nie zmuszając mnie tym samym do wypowiedzenia prawy.
- Co masz pierwsze? - zapytał, a ja zobaczyłam do telefonu gdzie znajdowało się miejsce planu.
- Zajęcia z pisarstwa - odpowiedziałam, a on skinął i ruszył najprawdopodobniej w kierunku sali. Poszłam za nim, byłam na niego skazana, z jednej strony powinnam się cieszyć, mogłam trafić na jakąś lesbijkę czy nawet zboczeńca. Wolę go.
- Tutaj masz lekcję, gdy skończysz poczekaj na mnie kilka minut, odprowadzę Cię pod następną - powiedział i już chciał iść jednak zatrzymałam go, złapałam za ramię i delikatnie odwróciłam. Spojrzał na mnie zdziwiony, ale ja nie potrafiłam mu spojrzeć w oczy.
- Przepraszam za wczoraj. Nie powinieneś mnie widzieć w takim stanie. Ale dziękuję, że mi pomogłeś, mimo iż byłam wredna - powiedziałam niepewnie, cały czas bawiłam się skrawkiem bluzki gdy to mówiłam. Nigdy nie wychodziło mi przepraszanie ani dziękowanie, a co dopiero te dwie rzeczy na raz?
- Nic nie szkodzi - odpowiedział jednak w jego głosie nie było słychać uczuć.
- Jeszcze raz przepraszam - powiedziałam i odwróciłam się do niego wchodząc do klasy. Usiadłam w ostatniej ławce i wyjęłam swój szkicownik oraz potrzebne rzeczy. Do lekcji zostało jeszcze kilka minut więc może zdążę narysować małą czarnowłosą dziewczynkę bez palców u lewej dłoni oraz z lekkim małym uśmiechem, na jej zębach znajdowała się się krew, a obok niej leżał by martwy człowiek. Ta postać jest zaczerpnięta ze snu. Dziś udało mi się pospać dwie godziny, jednak ze snu wybudził mnie koszmar.
Maddox?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz