Nie no chłopie jesteś szybki, na pewno się wyrobisz.
Na co ty liczysz? Zostało pięć minut, a ty masz do pokonania caluteńką szkołę.
Dam radę.
Nie nie dasz, idioto, spóźnisz się.
Westchnąłem i przyspieszyłem kroku nie chcąc spóźnić się na prywatną lekcję z Charlottą. Cóż nie była wyraźnie zadowolona, że musi tracić na mnie swój czas. Ja zresztą tez nie chciałem jej go zajmować. Ostatni raz spojrzałem na zegarek i mogłem stwierdzić, że jestem już mocno spóźniony.
- Jeongguk! - usłyszałem za sobą głos nauczyciela tańca. Zatrzymałem się gwałtownie i dysząc podszedłem do niego.
- Słucham? - wysapałem.
- Słuchaj masz już potwierdzenie, że twoi przyjaciele przyjadą?
- Niestety jeszcze nie mam proszę pana - odparłem. - Czy tylko o to chciał pan zapytać, bo nie ukrywam, że trochę mi się spieszy.
- Tak tylko o to. Możesz iść.
- Do widzenia.
Powiedziawszy co miałem powiedzieć, od razu skierowałem się biegiem w stronę sali tanecznej. Jednak nie było mi dane dotrzeć tam na czas. Wpadłem na jakieś dziewczyny, które chciały pożyczyć notatki, dyrektora, który upomniał i zakazał biegać po korytarzach, jakąś bójkę, w której oczywiście musiałem uczestniczyć, żeby obronić jakąś czarnowłosą dziewczynę. Gdy wszyscy się rozeszli, podeszła do mnie i powiedziała niepewnie po japońsku.
- Arigato...
- Anata wa watashi o ate ni suru koto ga dekimasu - puściłem jej oczko i pobiegłem dalej na próbę. Po drodze wstąpiłem do łazienki i umyłem twarz. Krwawiąca warga i lekko sine oko. Nic wielkiego.Wyszedłem z pomieszczenia i nawet nie patrząc na zegarek podążyłem do sali prób. Gdy tylko otwarłem drzwi zobaczyłem dziewczynę, rozciągającą się.
- Sorki za spóźnienie, musiałem... - zacząłem mówić z zamiarem opowiedzenia jej powodów mojego spóźnienia, jednak uciszyła mnie gestem dłoni.
- Ani słowa. - powiedziała starając się uspokoić i kontrolować ton swojego głosu, jednak usłyszałem lekkie drżenie. - Ja naprawdę nie mam ochoty siedzieć na sali w piątkowe popołudnie i czekać aż bezczelny szczeniak łaskawie się pojawi. - mówiła coraz to głośniej i nic nie zapowiadało się na to, żeby miała się uspokoić. Ale jeszcze jednio nie dawało mi spokojnie stać. Szczeniak? Z tego co mi wiadomo, to jestem od niej starszy. Ale ok... Chciałem coś powiedzieć, żeby załagodzić sprawę, jednak wyprzedziła mnie. - Skoro jesteś taki świetny, to sam nauczysz się tego układu. A jeśli będziesz miał problemy, to przecież masz swoich wielkich fanów, czyż nie? - syknęła i wyminęła mnie. Stałem chwile oszołomiony zanim dotarło do mnie co powiedziała. Wielcy fani. Skąd ona...?! Kto jej...?! Jeśli ona wie, to za chwilę będzie wiedzieć cała szkoła i....
- Nie... nie, nie nie, nie! - zacząłem krążyć w kółko i nerwowo drapać się po głowie. - Ona nie może..... fuck...
Wybiegłem z sali zostawiając torbę i pobiegłem za dziewczyną. Przemierzałem korytarze, wszystkie zakamarki szkoły. Pytałem każdego, czy widział może małą blondynkę w okularach, jednak zawsze odpowiedzi brzmiały nie. W końcu jednak zobaczyłem ją. Czym prędzej podbiegłem bliżej i złapałem za rękę.
- Puszczaj! - warknęła.
- O co ci chodziło z 'wielkimi fanami'? - spytałem.
Miałem kamienny wyraz twarzy, żeby dziewczyna niczego nie podejrzewała. Ale jeśli powie to czego się bałem... zacznę tak ściemniać, jak jeszcze nigdy.
Charlotta? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz