Patrzyłam na chłopaka wściekła. Jesteś wściekła na siebie czy na niego? Tym razem uważniej przyjrzałam się jego twarzy, dostrzegając rozciętą wargę i delikatnie podbite oko. Jak mogło mi to umknąć?
Przewróciłam oczami, po czym wymownie spojrzałam na swój nadgarstek, który w dalszym ciągu był w uchwycie azjaty. Chłopak puścił mnie powoli, jakby nie był pewny, czy czasem nie ucieknę, gdy tylko uwolni moją rękę.
- Miałam na myśli trenera, co się rzucasz? - Zmrużyłam oczy, mierząc go podejrzanym wzrokiem.
- Po prostu mnie zdziwiłaś. - Odparł i odwrócił się, by wrócić na salę po rzeczy, które najwyraźniej tam zostawił.
- Jasne. - Fuknęłam, łapiąc go za rękę i ciągnąc za sobą, w zupełnie inną stronę niż początkowo się kierowałam. Cokolwiek stało mu się po drodze na te "zajęcia dodatkowe", nie mogłam go od tak zostawić, nawet jeśli nie miałam humoru, czy byłam wściekła. Tak, jestem wściekła na siebie. Nie wiem czy to oszołomienie nagłą zmianą mojego zachowania, szokiem po usłyszeniu tego co mu powiedziałam, czy może po prostu brakiem sił na stawianie oporu, ale Jungkook spokojnym krokiem podążał za mną, dając się prowadzić. Nawet nie zapytał gdzie idziemy, dopiero gdy dotarliśmy pod gabinet pielęgniarki, jakby się ocknął i zapytał.
- Po co mnie tu przyciągnęłaś?
- Jeśli myślisz, że przemycie twarzy wodą wystarczy, żeby zatamować krew z rozciętej wargi to się mylisz. - Mruknęłam, ścierając mu z brody strużkę krwi, po czym wskazałam na kołnierzyk koszulki, odpowiadając na zdziwione spojrzenie chłopaka. - Jest mokry, a ja nie jestem ślepa.
Zapukałam do drzwi, a kiedy moich uszu doszło ciche "proszę", otworzyłam je, wciągając do środka Jungkook'a. Stosunkowo młoda kobieta o jasnych włosach podniosła na nas spojrzenie szarych, nieco już zmęczonych oczu, unosząc lekko brew w geście zapytania.
- Mogłaby mu pani jakoś pomóc...? Chyba wdał się w bójkę... - Wskazałam na znajomego. Pielęgniarka kazała mu usiąść na lekarskim łóżku, takim jakie to zawsze gabinety lekarskie mają w wyposażeniu. Ja stanęłam obok drzwi i patrząc w okno, pogrążyłam się w myślach, jednocześnie kątem oka obserwując to co kobieta robi przy czarnookim. Im dłużej stałam w tym miejscu, tym bardziej głupio mi się robiło, za to jak na niego naskoczyłam. Wiedziałam dobrze, że nie powinnam na niego krzyczeć, w końcu to nie jego wina, że się spóźnił, ale jednak niepewność dotycząca tego co dzieje się z babcią była sporym obciążeniem psychicznym, którego już dawno nie miałam. Odkąd dołączyłam do akademii wszystko szło gładko, po mojej myśli. Moja psychika miała sporo czasu, w którym była zupełnie odciążona i mogła spokojnie wracać do normy.
- Dałam mu maść na zmniejszenie opuchlizny oka, z wargą niewiele da się zrobić. Przypilnuj go. Zaraz wracam. - Słowa kobiety wyrwały mnie gwałtownie z zamyślenia i dopiero kiedy zamknęły się za nią drzwi, dotarło do mnie to co powiedziała. Potrząsnęłam lekko głową i podeszłam do azjaty powoli, nie będąc do końca pewną, czy chłopak chce, bym tu była.
- Jaa... - Zaczęłam, ale głos uwiązł mi w gardle. Odchrząknęłam, wzięłam głębszy wdech i zaczęłam ponownie. - Ja chciałam cię przeprosić. Wiem, że nie powinnam tak na ciebie naskoczyć. I przepraszam za to. Po prostu ostatnio trochę za dużo na mnie spadło... - Odwróciłam na moment wzrok, jednak szybko się ogarnęłam i uśmiechnęłam do chłopaka. - Przepraszam.
Jungkook?
Trochę brak pomysłu na koniec xd
Co ty na to żeby oni potem byli parą? XD
OdpowiedzUsuńKurde, nie wyskakuj z takimi pytaniami xDDDD zawału dostałam jak przeczytałam ;_;
OdpowiedzUsuńIdk ;_;
XD serio sie pytam no xD
OdpowiedzUsuń