3.05.2017

Od Baekhyun'a

 Przejechałem dłonią po włosach, spoglądając po raz kolejny na plan zajęć, z zamiarem wyjścia z gabinetu dyrektora
 - Ah, jeszcze coś! - w pokoju po raz kolejny rozbrzmiał niski głos mężczyzny, co zmusiło mnie do odwrócenia się w jego stronę, widząc jak wyciąga z szuflady długopis wspólnie z jakąś kartką - Prawie wyszedłbyś bez wybranych zajęć - zaśmiał się, przysuwając papiery w moją stronę.
 Spojrzałem na to co było wypisane na kartce i decydując się na wokal oraz grę na instrumencie. Starszy mężczyzna kiwnął głową, dając mi również informację, że mogę wyjść z gabinetu, co po zebraniu zostawionych na krześle rzeczy zrobiłem
 - Dzisiaj zajmij się zapoznaniem terenu, i tak trzy czwarte lekcji jest za tobą - powiedział przed zamknięciem drzwi.
 Westchnąłem cicho, zaczynając bezcelowe pałętanie się po korytarzach, próbując zapamiętać w jakiś sposób położenie ważnych dla mnie sal. Przez pierwsze parę dni i tak się do kogoś doczepię, aby nie zgubić się przed lekcjami, a potem zobaczy się jak to wszystko wyjdzie. Wyjąłem swój telefon, wspólnie ze słuchawkami i wybrałem jakiś losowy utwór, którym okazała się piosenka dziewczęcej grupy, co automatycznie przywróciło mi straconą energię w ciągu dnia. 
 Wystukując palcami o ramię od torby rytm lecącej muzyki, rozglądałem się po korytarzu, zauważając numery pokoi, nie wiedząc nawet kiedy trafiłem na dane skrzydło. Widząc numer siedemnaście, domyśliłem się, że do mojego wiele nie zostało, pamiętając na szczęście, że dwadzieścia trzy należy do mnie. Przyspieszyłem trochę swoje tempo, wyciągając przy okazji kluczyki do pokoju i stojąc po chwili przed drzwiami, otworzyłem je, rzucając od razu torbę na bok i rozglądając się po pomieszczeniu
 - Nie najgorzej - stwierdziłem, opierając dłonie na biodrach.
 W końcu sam wybrałem pokój, nie mogło być źle. Gust własny mam, więc innego wyjścia nie mogło być, że nie podpasuje. Z przemyśleń wyrwany zostałem zadzwonieniem telefonu, widząc napływające powiadomienia z mediów społecznościowych, co głównie i tak było informacją, że ktoś coś wstawił czy po prostu polubił. Rzuciłem go na łóżko, samemu po chwili się na nim sadzając i westchnąłem w poduszkę, czując powracające zmęczenie, które spowodowane było głównie podróżą. Zrzuciłem buty ze stóp, podsuwając je na materac i przytuliłem do siebie poduszkę. 
 Leżałem w takiej pozycji przed dobra kilkanaście minut, w końcu postanawiając się podnieść i przebrać z ubrań codziennych w coś wygodniejszego, a dokładniej piżamę. Umyłem się jeszcze przy okazji, wracając potem do łóżka i podłączając wcześniej telefon do ładowania, wsunąłem się pod kołdrę i zasnąłem, nie myśląc o jutrzejszym dniu.
___

 Obudziłem się, czując jak promienie słońca uderzają prosto w moją twarz. Przejechałem dłońmi po twarzy, usuwając resztki snu i podniosłem się z materaca, czując jak włosy stoją na każde strony. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu, sprawdzając przy okazji godzinę i widząc, że mam dodatkową ilość czasu, nie spieszyłem się z ogarnianiem w łazience, wychodząc z niej dopiero za dziesięć ósma. Wsunąłem na nogi buty, zbierając wcześniej potrzebne przedmioty i wyszedłem z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Na mojej twarzy witał już uśmiech i idąc przez korytarz przynajmniej krótko, przywitałem się z większością osób, szczególny gdy ktoś zrobił to pierwszy.
 Lekcje przed przerwą obiadową minęły dość sprawnie, a problemu na nich wielkich też nie było. Teraz jednak zajęty byłem znalezieniem wolnego stolika na stołówce, unikając przy okazji rozsypania zawartości trzymanej przeze mnie tacy. Zawiesiłem w pewnym momencie wzrok na prawie opustoszałym stoliku, a raczej na takim, gdzie siedziała jedna osoba, więc pewnym krokiem skierowałem się w jego stronę, siadając na przeciwko bruneta
 - Nic się nie stanie jak tutaj usiądę, nieprawdaż? - spytałem retorycznie, uśmiechając się lekko i nie mając nawet zamiaru usunąć się z danego miejsca, a po chwili zająłem się swoim jedzeniem.

Hunter?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz