5.03.2017

Od Kiry do Allena

Szłam sobie korytarzem w zasdzie tak bez cel, kiedy wpadłam na kogoś. To był jak wtrząs, ponieważ  był twardy, od ruchowo potrząsnełam głową i spojrzałam na  chłopaka:
- Chyba będę mieć wtrząśnienie mózgu - powiedziałam na głos
- Nie raczej nie. - powiedział
-  Wybacz kolego nie przedstawiłam się.
Jestem Kira.
- Allen.
Po patrzyłam na niego bardziej uważnie, wcześniej go tu nie widziałam.
Z zresztą on też mnie zmierzył wzrokiem co sprawiło, że poczułam się dziwnie jednak zlekceważyłam to i powiedział:
- Kolego bardzo miło mi było i podejrzewam, że nasza rozmowa byłaby jeszcze fajniesza ale niestety muszę Cie opuścić.
Nie czekałam na jego odpowiedź w zasadzie było mi obojętne co sobie pomyślał ale gdzieś między prawym a lewym płucem ( tam powinno być chyba serce) czułam że będzie z nim zabawnie.
Poszłam do siebie i ugarnełam się trochę po czym poszłam do parku tak sobie posiedzieć. W zasdzie nie potrafiłam rozmyślać o niczym innym jak o moim nowym koledzę dość szybko otrząsnełam się z moich myśli, ponieważ im dłużej myślała tym bardziej rozdziły się  mojej głowie pomysły na to jak mogę lepiej "zacieśnić" nasze relacje...
Udałam się do sklepu po energetyka potrzebna mi była energia na resztę dnia...
Jednak ciekawość brała góre (jak to ja) postanowiłam, że odwiedze mojego znjamego u niego w pokoju....
(Allen?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz