Nie czułam się za dobrze z tym że go tak spławiłam, czułam że powinnam pogadać z Liamem dlatego też udałam się do niego do pokoju i zapukałam do drzwi. Otworzył mi chłopak a ja od razu zaczełam rozmowę:
- Przepraszam za to, że Cię tak potraktowałam ostatnio i wogóle za wszystko co miało miejsce wcześniej.
Po tych słowach poszłam do siebie do pokoju czułam się trochę lepiej jeśli chodziło o moją relację z Liamem jednak wiedziałam, że nie mogę ciągle go unikać ani bawić się z nim w chowanego. Poszłam nad jezioro było nie daleko akademi, potrzebowałam chwilę odetchnąć bez niczyjego towrzystwa. Moje rozmyślania przerwał telefon to był Liam. Bez zawahania odebrałam:
- Hallo?
- Chole? Gdzie jesteś? - spytał
- Gdzieś. Coś chciałeś?
- Chciałbym z tobą pogadać. Powiedz mi gdzie jesteś ?
- Niedaleko akademi jest jezioro.
- Zaraz będę.
Rozłączył się , a ja skupiłam na swoją uwagę na jezierze do którego zaczełam rzucać kamyki.
Po jakiejś chwili Liam dotarł na miejsce. Zaczełam na spokojnie:
- O czym chciałeś rozmawiać?
- Dlaczego to utrudniasz?
- Co utrudniam?
- Naszą relację, chce być twoim przyjacielem ale ty traktujesz mnie jak wroga. Nie pozwalasz na to abym Ci pomógł przecież z każdym problemem możesz przyjść do mnie Chole.
- Nie chce abyś się o mnie martwił. Wiem, że jestem trudna, że nie byłam z tobą szczera, ale...
- Ale?
- Ale czasem mam wrażenie że Cię nic nie obchodzę...
(Liam?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz