Ta cała sytuacja jest strasznie pokręcona. Ja rozumiem... nie każdemu odpowiada zdjęcie. Nie wszyscy chcą być fotografowani przez innych, ale dlaczego ukaraniem tej dziewczyny jest zerwanie zdjęć i rozbicie terrarium ?
Jak by mi nie odpowiadało zdjęcię, to bym poprosił osobę, że ma mi więcej razy nie strzelać fotek.
Problem ?
Osoba ta musi być nieźle powalona... zerwała wszystkie zdjęcia jakie Lena miała na ścianie.
- Ludzie są nienormalni, domyślasz się kto, to mógł zrobić ? - zapytałem patrząc na dziewczynę.
- Nie mam bladego pojęcia - westchnęła.
Usiadłem koło Leny i oddałem jej tą kartkę.
- Ten ktoś jest mało rozsądny - westchnąłem marszcząc brwi.
- Co, dlaczego tak myślisz ?
- To jest napisane własnoręcznie. Po piśmie można znaleźć tego co zdemolował ci pokój.
- Raczej nikt nie będzie na tyle głupi aby napisać to samemu.. jak już to kogoś sobie wynają.
***
Po rozmowie z Leną poszedłem do siebie. Musiałem odetchnąć. Potrzebowałem chwili ciszy i spokoju.
Położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy.
Widziałem jak wstaje z łóżka we własnym domu, mam ludzi, którzy mnie kochają. Rodzinę o której zawsze marzyłem. Słyszę śmiech dzieci... heh jest ich trochę, ale nie wszystkie moje.
Uśmiecham się pod nosem.
Podchodzi do mnie dziewczynka i się przytula. Mówi słodko "Cześć Tato". Biorę ją na ręce i odpowiadam "Hey Lila"
Nie minęła chwila. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem nicość... spadam, trwa to długo.
Ląduje na czarnej płycie i podnoszę się ale przed tym słyszę słowa. "Jesteś najgorszy, nienawidzę cię !" Patrze pusto na przyjaciela. O co mu chodzi ?
Okazało się, że bardziej stoczyć się nie mogłem. Siedzę teraz sam, bez przyjaciół i rodziny... bez nikogo, a w tle leci cicho jakaś piosenka.
Ocknąłem się gwałtownie. Rytm chodził mi jeszcze po głowie. Teraz albo nigdy. Muszę po prostu to zapisać.
Przez dobre trzy minuty szukałem głupiej kartki i długopisu.
Gdy w końcu znalazłem, to czego szukałem zapisałem i usiadłem do klawiszy aby to zagrać.
Głucha melodia bez słów. Co za beznadzieja !
Grałem to tyle razy aż nie wpadłem na pierwszy wers. Bardzo pasował.
"In this farewell"
Zacząłem zastanawiać się co by tutaj jeszcze pasowało...po namyśle wpadłem na kolejne słowa:
"There's no blood
there's no alibi..."
ale, gdy już miałem na końcu języka ciąg dalszy ktoś zapukał.
Podniosłem tyłek z siedzenia i podszedłem do drzwi mając ołówek za uchem.
Otworzyłem je i moim oczom ukazała się Lena.
- O co chodzi ? - zapytałem spoglądając na dziewczynę.
<Lena?>
Bij ile wlezie. Gorszego opka świat nie widział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz