Imię: Zwie się Beatrice, ewentualnie dla znajomych Bea lub Tris.
Nazwisko: Evans
Pochodzenie: Grenlandia - Godthåb
Wiek: Młoda kobieta wkraczająca w okres dorosłości - liczy sobie osiemnaście wiosen.
Orientacja: Heteroseksualna, nie akceptuje i nie może zrozumieć osób homoseksualnych. Można powiedzieć, że brzydzi ją to w jakieś mierze.
Głos: Dead Girl Walking
Pokój: Pokój nr. 9
Aparycja:
Cóż, wygląd przyciąga wzrok i nie sposób się za nią nie obrócić. Jest piękną młodą kobietą ze specyficznym wyglądem. Jej skóra jest pozbawiona pigmentu - zresztą tak samo włosy. Skóra jest wyjątkowo cienka i wyjątkowo wrażliwa na wszelkie obicia, otarcia i rany - co powoduje, że zwykłe obicie się o coś - w tym miejscu wyskakuje pokaźny siniak. Jej włosy, także pozbawione naturalnego barwnika - są całkowicie białe. Jedwabiste, delikatne w dotyku sięgają lekko za łopatkę. Zazwyczaj są rozpuszczone, nie wiąże ich, jednak czasami na jej głowie panuje niekontrolowany chaos. Więc mogą być trochę roztargane, ale nazywa to żartobliwie ''sztuką nowoczesną''. Nie maluje się - zw względu na delikatną cerę i w sumie dla tego, że nie potrafi. Zresztą nienawidzi gdy ma na sobie chociaż odrobinę makijażu. Jest posiadaczką krystalicznych, szaroniebieskich ślepi, które są przyjazne, ale nawet mimo to emanują chłodem. Usta pełne, jakby stworzone do całowania, jednak ich właścicielka ma całkowicie odmienne zdanie w tym temacie. Są lekko zaróżowione, co widać na białej skórze. Jej sylwetka jest raczej drobna i nie odznacza się jakąś siłą. Posiada kobiece atrybuty w średniej mierze, więc nie ma tzw. ''melonów''. Nie odznacza się także wzrostem, bowiem mierzy sobie zaledwie 160 cm wzrostu. Jest dość szczupła, ale dba o swoją formę. Na brzuchu można dostrzec lekko zarysowane mięśnie brzucha. Siłę nadrabia zwinnością i szybkością. Porusza się w całkowitej finezji, stąpa delikatnie z gracją, prawie bezszelestnie.
Charakter:
Można ją określić mianem jednego prostego słowa, które jednak po rozbiciu na czynniki pierwsze staje się niesamowicie skomplikowany - neutralność. Co prawda, można ją uznać za pogodną, nikomu nie wadzącą dziewczynę. Oczko w głowie rodziców - pierworodna ukochana i najzdolniejsza córka. Zawsze wykazywała się dobrem, z myślą, że kiedyś ono do niej wróci. Swoje dzieciństwo poświęcała na ciągłą naukę, nie znała czegoś takiego jak ''Chodź! Pobawmy się!''. Nawet w swoim pokoju nie miała zabawek - nie liczą jednej porcelanowej laleczki, która patrzyła się na nią szklanymi smutnymi oczami. Niestety - dobro nigdy do niej nie wróciło. Zawsze była najlepszą uczennicą i jakże cudowną córką rodziców, którzy tak się nią chełpili, że aż dziwne, że się nie zakrztusili. Jednak w wieku 14-16 lat, wszystko stało się dla niej obojętne. Dobre oceny przestały mieć dla niej jakąkolwiek wartość a przy rodzicach, zmuszała się do uśmiechu. Gdy znikała im z pola widzenia, jej wyraz twarzy od razu stawał się obojętny a oczy - zimne, lodowate - odpychające każdego, kto chciał się zbliżyć. Czuła się wykorzystywana i oszukana. Nic nie dawało jej szczęścia. Czuje wewnętrzną pustkę - nic dla niej nie znaczą, celujące stopnie, pieniądze i rodzice, którzy chcąc dla niej jak najlepiej. Nie czuje się kochana. Jej uśmiech jest sztuczny i tylko spostrzegawcze osoby, mogą to dostrzec. Bo wydaje się, że wszystko jest dobrze. Uśmiecha się, śmieje się ze słabych żartów swoich znajomych (bo przyjaciół nigdy nie miała, nie ma i nie zapowiada się by miała). Pociesza osoby przygnębione i wzbudza w nich iskierkę nadziei - po prostu dobra osoba. Jednak wcale tak nie jest. Chciała by z kimś porozmawiać, wylać przed kimś swoje zdruzgotane emocje i całą nienawiść do świata, którą w sobie ma - ale nie potrafi tego zrobić. Boi się odtrącenia gdy pokaże swoje prawdziwe oblicze. Nie jest nauczona tylko jednej rzeczy - nie potrafi wyrażać swoich uczuć. Rodzice, nigdy z nią szczerze nie rozmawiali a mama, do której tak bardzo lgnęła - subtelnie ją odtrącała, dając do zrozumienia, że oczekuje od niej jak najwięcej. Tak więc mała Bea, zawsze robiła to co od niej oczekiwano. Boi się, że kiedyś nastąpi dzień, w którym nie wytrzyma psychicznie - i pokaże wszystkim, że ona wcale nie jest taka idealna. Nie ufa nikomu i niczemu - czuje zdecydowaną niechęć do ludzi, co ukrywa. Mimo tego wszystkiego, została w niej ta cząstka wyobraźni, która ją ratuje przed wybuchnięciem i ogłoszeniem światu całej tej nienawiści do niego.
Partner: Boi się obdarzyć kogoś tak istotnym uczuciem jakim jest powszechnie nazywana ''miłość''. Raczej to nie nastąpi, ale jeżeli jesteś na tyle zawzięty - spróbuj, może chociaż otworzy się na nowe znajomości.
Rodzina:
Izabela Evens - kobieta niezwykle wykształcona i poważna. Od swojej córki oczekiwała jak najwięcej, nie dając jej miłości, której zdecydowanie potrzebowała. Uchodzi za poważaną i szanowaną znawczynię sztuki. | Ireneusz Evans - Typowy lekkoduch, który co prawda został i jest poważanym lekarzem, ale córce nie poświęcał zbyt dużo uwagi. Drobnym szczegółem jest to, że właśnie on obudził w Beatrice miłość do motocykli.
Zajęcia: Reżyseria z Ambrosią Morgan / Wokal z Liamem Withlock'iem / Sztuka z Ashą Rambert
Zainteresowania:
Jest totalnym molem książkowym. Uwielbia wyobrażać sobie świat fantastyczny, dzięki czemu odcina się od realistycznego. Potrafi jednak je łączyć w dualizm. Cechy ze świata fantastyki, często łączy z rzeczywistością, co dla niektórych jest dość specyficzne i dziwne. / Ojciec obudził w niej miłość do szybkości - konkretnie do motocykli. Miał on ścigacza, w którym zakochała się bez reszty i marzy jej się zakupienie swojej własnej maszyny. / Jej ulubioną dyscypliną sportową jest koszykówka i parkur miejski. Jest obeznana w tych dyscyplinach jak mało kto, jednak musi na siebie uważać, ze względu na swoje delikatne ciało. / Kocha śpiewać. Jej matka była przeciwna temu, jednak ojciec był zachwycony pomysłem by zapisać Tris na zajęcia śpiewu, co zresztą uczynił, by jego kochana pierworodna doskonaliła swoje umiejętności.
Inne:
Pojawiają się u niej objawy mizantropi - niechęć do ludzi / Uwielbia koty i chiała by kiedyś swojego mieć / Ma słabą głowę do alkoholu, bardzo łatwo ją opić / Potrafiła by przy swoim laptopie imieniem Laki, przesiedzieć całą dobę z przerwami na łazienkę i jedzenie. / Cierpi na bezsenność i lekką schizofrenie - Gdy kładzie się do łóżka ma wrażenie, że nad nią stoi jakaś postać. Ogarnia ją w tedy obezwładniający lęk, który nie pozwala się jej ruszyć. Całą noc potrafi przeleżeć w tej jednej pozycji. / Śpi z pluszakiem, który ma na imię Roki. / Cierpi na albinizm nabyty.
Kontakt: Natka2222
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz