4.03.2017

Od Oliver

Siedziałem na jednym z wieżowców w Sao Paulo. Potrzebowałem ostatniego zdjęcia tego obrazu wieczornych świateł. Zrobiłem zdjęcie po czym zadzwoniła komórka szybko odeprałem oddając się od krawędzi dachu. Usłyszałem głos ojca, chciałem się rozłączyć jednak tego nie zrobię niby ważnych sprawach do mnie zdzwoni. Zwykle wysyła kogoś po mnie a on teraz zadzwonił podejrzane.
-Oliver jedziesz do kaliforni czy to nie jest wspaniała myśl? - zapytał uradowanym tonem to nie było podobne do niego.
-Kalifornia? Po co niby przecież jest mi tutaj dobrze. - powiedziałem obojętny wzruszając ramionami oraz siadając na dachu czekając dalej co powie.
- Do szkoły "Academy Of Blaze" szkoła idealna dla ciebie będziesz rozwijał swój talent!- Powiedział tym razem bardziej rozbawiony całą sytuacją.
-Oraz wyjeżdżam z Soną do Grecji wiec tylko to ci zostało. Jesteś pełnoletni powinieneś wziąć za siebie a nie siedzieć na dupie i wagarować. - Dodał do lodowatym głosem po czym się rozłączył.
-To cios po niżej pasa staruchu.-warknąłem już do samej komórki po czym schowałem ją do kieszeni a aparat zawiesiłem na szyję. Zeszedłem na dół powoli i ostrożnie jak zeszedłem do poszedłem powolnym krokiem do domu. Moja młodsza siostra mnie przywitała  jest jedynie młodsza o 5 lat nawet jeśli nie jest od mojej matki tylko kochanki ojca. Chroniłem ją ciągle nie ważne co.
"Czemu nie jedziesz z nami?" pokazała ze smutną miną, serce mi się krajało jak widziałem że już jej się szkliwiły oczy.
"Ponieważ muszę się uczyć tak samo jak ty. Możesz wziąć moje trzy albumy " Pokazałem jakie albumy i uśmiechnąłem się smutno oraz jeszcze dałem jej mój aparat.
"Jak wrócę pokażesz mi swój album dobrze?" Po ostatnich ruchach dłońmi ona przytuliła jak mogła po czym puściła i pokazała "Będę czekać braciszku". Poszła do salonu znów a ja do swojego pokoju. Pakowałem się w dwie walizki oraz plecak. Nie zapomniałem również a swoim drugi aparacie przezorny zawsze ubezpieczony
_-------~~*****~~--------_

Po długiej podróży byłem na miejscu myślałem że padnę na kierownice i będzie koniec jednak dotrwałem. Wysiadłem z samochodu i wyciągnąłem walizki po czym wszedłem do Akademii. koszmarem jest to że po długiej drodze musisz jeszcze trzeba tarkać dwie walizki po schodach, Wziąłem klucze i dostałem wytłumaczone gdzie mam iść żeby dostać się do pokoi. Dostałem się bez problemu do swojego pokoju. Wziąłem szybki prysznic przebrałem się po czym położyłem się spać. Była wtedy 23.43.

_-------~~*****~~--------_

Obudziłem się przed siódmą nie czułem zmęczenia wiec przyszykowałem się założyłem ciemne dżinsy oraz czarną koszulkę z nadrukiem. Pierwszą lekcje miałem matematyką jeden z pięciu przedmiotów na których nie spałem w najlepsze. Lubie ten przedmiot, Lekcja przebiegła szybko oczywiście nauczyciel musiał przedstawić że jestem nowy w akademii po prostu świetnie a myślałem że Pana polubię.. No cóż trudno reszta lekcji poszła jak z górki. Reszta lekcji szybko poszła jednak przedostatnia lekcja lekko mnie zachwiała. To były zajęcia ze sztuką. Wszedłem do pracowni z jeszcze dwoma dziewczynami bez słowa usiadłem przed sztalugą. Nauczycielka nie dała nam tematu była po prostu wolna godzina malowaliśmy rysowaliśmy co chcieliśmy. Wziąłem płótno i ołówek to szkicu. Na początek podłoże na szkicowałem postaci kobiety w długiej sukni co wiatr rozwiewa jej suknie za krawędź urwiska. Użyłem do Kolorystki zimnych kolorów. Obraz ten oznaczał co widziałem w oczach mojej siostry, strade czegoś bliskiego, przerażenie. Nie umiem tego opisać. Z transu wyjął mnie dotyk w lewe ramie. Gwałtownie się odwróciłem do tej osoby co mnie złapała za ramie...

(Ktoś?)

2 komentarze: