-Co do...-przerwałam mu
-Wiesz...Masz naprawdę paskudny gust,same jakieś drogocenne stroje-powiedziałam rzucając w niego jego ciuchami.
-Ty jesteś jakaś pierdolnięta i przestań grzebać w mojej szafie-warknął
-Złość piękności szkodzi,drogi kolego.
-Przestań...
-Przestań wyrzucać mi ciuchy z szafy,tak wiem mówiłeś już.Koleżko.
Przerwałam grzebanie mu w szafie po czym usiadłam na jego łóżku:
-Popierdoliło Cię?
-No...Popierdoliło,ale odkryłeś
Wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę drzwi,kiedy już przy nich byłam powiedziałam:
-Miło mi drogi kolego,że zaprosiłeś mnie do siebie.
Wyszłam po czym udałam się po samochód mojego kolegi byłam ciekawa jaką brykę ma mój nowy przyjaciel.
Po weejściu do garażu na metodzie prób i błedów znalazłam jego samochód po czym postanowiłam się nim przejechać.Wyjechałam z garażu i udałam się na miasto po kilkunastu godzinach wróciłam do akademi,gdzie w garażu czekał na mnie mój kolega.Jego mina mówiła wszystko,kiedy zgasiłam silnik a chłopak do mnie podszedł zaczełam się śmiać i powiedziałam:
-Dzięki,że mi go porzyczyłeś.
-Ukradłaś mi go?!-warknął
-Eee..No co ty ja go pożyczyłam.
Nie czekając na jego odpowiedź udałam się do siebie do pokoju...
(Leon?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz