Byłem już po lekcjach i żeby zdążyć na pokaz musiałem wyjechać najpóźniej za godzinę. Ubrałem się w koszulę Louisa Vuittona, granatowe spodnie, białe buty i okulary przeciwsłoneczne.
Tym razem nie pojechałem limuzyną tylko swoim samochodem. W końcu po to go tu mam żeby nim jeździś a nie żeby stał w garażu. Z resztą chcę by wszyscy widzieli jaki mam samochód. Przyjechałem na miejsce pół godziny przed rozpoczęciem pokazu. Spotkałem wielu moich sławnych znajomych, z którymi się przywitałem i zamieniłem kilka zdań. 10 munut przed rozpoczęciem się pokazu zająłem swoje miejsce, które było zaraz koło wybiegu.
Pokaz bardzo mi się spodobał, było wiele naprawdę świetnych ubrań. Poszedłem na after party. Nie zabawiłem tam długo bo już było późno. Szedłem korytarzem do swojego pokoju gdy natknąłem się na Chole.
-Chole? Co ty tu robisz? - Nie mogłem uwierzyć, że już jest w Akademii. -Powinnaś być w szpitalu.
-Wypisałam się.
-Znowu? To się nie skończy dobrze. Wcześniej też się wypisałaś i co? Znowu zemdlałaś. - Byłem na nią zły.
-Wiesz, że nie.... - Przerwałem się.
-Wiesz co, nie chcę tego słuchać. Jesteś dorosła i rób sobie co chcesz ze swoim życiem ale żeby potem nie było, że nie ostrzegałem. To się źle skończy.
Zły poszedłem do swojego pokoju. Jak ona może tak nieszanować swojego zdrowia? Rozzłościła mnie tą swoją bezmyślnością. Ale dobra już, to nie mój interes. Przebrałem się w piżamę i poszedłem spać.
(Chole?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz