4.15.2017

Od Liama CD Chloe


Patrzyłem jak Chloe traci przytomność i bezwładnie opada na podłogę. Natychmiast znalazłem się koło niej.
-Chloe ocknij się! - Próbowałem ją ocudzić lecz nic to nie dało.
W tym wypadku zadzwoniłem po karetkę. Byłem przy Chloe aż do przyjazdu karetki. Ratownicy ją zabrali a ja pojechałem swoim samochodem za karetką. Wzieli ją na jakieś badania czy coś a ja czekałem w poczekalni. Gdy już wszystko się uspokoiło i Chloe była w swojej sali to postanowiłem, że wejdę do środka. Była już przytomna. Usiadłem na krześle koło łóżka.
-Jak się czujesz? - Spytałem patrząc się na nią.
-Mogło być lepiej. - Powiedziała lekko słyszalnym głosem.
-Będzie dobrze. - Uśmiechnąłem się lekko. -Wracając do naszej rozmowy to... - Przerwała mi.
-Wybaczysz mi że nie powiedziałam Ci prawdy na początku? - Obruciła głowę w moją stronę.
-Wybaczę ale nigdy nie zapomnę. Nie potrafię zapomnieć.
-Czyli już nigdy nie będziemy mogli być razem? - Poprawiła sobie poduszkę.
-Teraz chyba raczej nie ale kiedyś, kto wie. Zobaczymy co czas przyniesie. - Pocałowałem ją lekko w policzek i wyszedłem.
Wróciłem do akademika. Myśli cały czas miałem zapszątnięte Chloe. Głownie myślałem jal się czuje ale też myślałem o naszej rozmowie. Nie chciałem tak tego kończyć ale nie miałem wyboru, zresztą nie było za bardzo czego kończyć bo nawet nic się nie zaczęło.
Raczej już nigdy nie będziemy razem ale nie chciałem odbierać jej nadziei, zwłaszcza teraz gdy jest w szpitalu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rano jak zwykle udałem się na lekcje. Byłem ubrany na dresowo.



Pomyślałem, że po lekcjach odwiedzę Chloe w szpitalu. Wciąż myślałem nad tym jak się czuje. Przez cały czas tylko czekałem by skończyła się ostatnia lekcja. Gdy w końcu ta chwila nadeszła od razu nawet nie wstępując do pokoju pojechałem do szpitala. Wszedłem do sali lecz była pusta.
-Gdzie jest ta dziewczyna co tu leżała? - Zapytałem pielęgniarki.
-Wypisała się dziś rano na własne żądanie. - Odplwiedziała mi kobieta.
-Dziękuję.
Od razu wróciłem do Akademii. Wszedłem do pokoju Chloe bez pukania. Dziewczyna leżała na łóżku.
-Co ty wyprawiasz? - Byłem lekko na nią zły, że wypisała się ze szpitala.
-O co Ci chodzi? - Zmieniła pozycję na siedządą.
-Dlaczego wypisałaś się za szpitala? Powinnaś zostać tam kilka dni dłużej na obserwacji. To już drugi raz kiedy zemdlałaś. - Powiedziałem o co mi chodzi.
-Wypisałam się bo nie lubię szpitali. Mam z nimi związane złe wspomnienia. Nie musisz się tak o mnie martwić.
-Muszę bo jesteś moją...przyjaciółką i martwię się o Ciebie. - Przyjaciółka to chyba dobrze dobrane słowo związane z naszą relacją.
(Chloe?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz