4.10.2017

Od Vanessy CD Hangagoga

- To tak na pożegnanie - powiedziałam i odsunęłam się od Hangagoga.
Chłopak nie był skłonny do wypuszczenia mnie, ale w końcu nie mógł mnie więzić.
- Wpadnij wieczorem - szepnął, a ja - lekko się czerwieniąc - wyszłam z łazienki. Założyłam przygotowane ubranie i wyszłam z pokoju Hana.
Była sobota, więc postanowiłam pójść na spacer. Słońce dogrzewało, ale nie było za gorąco - uwielbiam taką pogodę. Zajrzałam jeszcze do swojego pokoju, by ubrać coś lżejszego i wyszłam z Akademii.
Chodząc po ścieżkach, trochę rozmyślałam. Hangagog... czy mogę go nazwać swoim chłopakiem? Chyba na to jeszcze za wcześnie. Tym bardziej, że jeszcze mnie nie zaliczył... Kto wie, co może się zdarzyć?
Trudno było mi przyzwyczaić się do jego świata. Na przykład takie walki. Nie chcę znowu wracać do świata, z którego się wyrwałam.Przekonałam się na własnej skórze, że po tym są tylko problemy. Na razie spróbuję. Byle by nie wpaść za daleko.
Postanowiłam, że wejdę do budynku drugim wejściem. Jest mniej znane, ale nie chcę mi się już zawracać. Weszłam do Akademii i zamknęłam za sobą drzwi. Czeka mnie trochę opustoszałych korytarzy, ale w końcu przedrę się do swojego pokoju. 
Nawet nie usłyszałam kroków. Po prostu nagle poczułam, jak ktoś przyszpila mnie do ściany; tak mocno, że nawet nie mogłam się poruszyć. Kłopoty?
- Vanessa Clark, czyż nie? - Usłyszałam męski gardłowy głos przemawiający do mojego ucha. Drugi głos się zaśmiał.
- Myślałem, że nasz kochany Hangagog gustuje w trochę lepszych okazach - skomentował drugi.
- Oh, Derner, daj spokój. Pewnie nie zdążył jej jeszcze przelecieć. - Obaj wybuchnęli szyderczym śmiechem.
Dosyć tego.
- Kim jesteście i co chcecie? - Starałam się za wszelką ukryć strach w moim głosie.
Poczułam jak wiążą najpierw moje ręce, następnie nogi. Po tym zostałam odwrócona twarzą w ich stronę.
- A gdzie moje maniery? - powiedział blondyn. - Jestem Ian - przedstawił się - a to mój przyjaciel Derner. - Wskazał barczystego chłopaka o brązowych oczach. Obaj mieli na oko po dwadzieścia lat.
- Co chcemy? - powtórzył Derner. - Sprowokować Hagagoga, no i może się tobą trochę zabawić - otaksował mnie wzrokiem.
Serio? Tak zakończy się kariera Vanessy Clark? Jak widać, już wróciłam do tego świata.

Hangagog? xD Wyszło, co wyszło. Sama nie wiem, jakim cudem xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz