- Ja twoim nauczycielem? - spytałem z uśmiechem.
- Nooo... tak. - powiedziała lekko zmieszana.
- Ale od tego są lekcje muzyczne. Możesz się zapisać na lekcje gry na instrumencie - powiedziałem cały czas obdarzając ją uśmiechem. - Ja nie jestem nauczycielem.
- Wiem, że nie jesteś, ale ja już nie mogę zapisać się na nic nowego. - powiedziała smutno. - A bardzo chce nauczyć się grać na fortepianie. Proooooszę...
- Jak chcesz - powiedziałem śmiejąc się.
- A... trochę głupio mi o to prosić... ale... możesz jeszcze coś zagrać?
- Czemu nie.
Wstałem i podszedłem do biurka na którym leżały nuty z różnymi utworami. Zacząłem je przeglądać w poszukiwaniu czegoś co mógłbym zagrać. Widziałem wiele świetnych utworów, zaczynając od klasyki muzyki pop, kończąc na nowych piosenkach sprzed kilku tygodni. Miałem zamiar zabrać piosenkę Black or white Michaela Jacksona, ale w pewnym momencie do głowy przyszła mi melodia, która musiałem zagrać inaczej ją zapomnę. Podszedłem do dziewczyny, usiałem obok niej.
- Co mi zagrasz? - spytała z uśmiechem.
- Eee.... nie wiem, teraz mi to przyszło do głowy - powiedziałem zgodnie z prawda i zacząłem grać 'specjalnie dla niej'.
(wyobraźmy sobie, że jest to pianino XD)
- Co cie tak cieszy? - spytałem.
- To co zagrałeś było... wspaniałe. Skąd to znasz? Bo nie uwierzę, że przed chwila to wymyśliłeś - powiedziała z uśmiechem.
- No ale ja mówię prawdę - powiedziałem udając oburzone małe dziecko. - Przed chwila wleciało mi to do głowy.
- Cała piosenka?
- Nooo... tak - zaśmiałem się - Teraz tylko muszę wymyślić do niej słowa.
Dziewczyna wzięła do reki kartkę i zaczęła się jej uważnie przyglądać. Za natomiast wyjąłem telefon i wysłałem sms cioci, że za jakieś pół godziny będę u niej z koleżanką. Przeniosłem wzrok na dziewczynę.
- Lubisz słodkości? - spojrzała na mnie ja na idiotę z miną mówiąca 'Nie kurde,m wiesz!' - To chodź ze mną.
Zabrałem kartki z jej rąk i pociągnąłem za sobą. Wyszliśmy z sali i skierowaliśmy się w stronę parkingu.
- Gdzie mnie prowadzisz zboczeńcu - zaśmiała się. - Ja się nie chce z tobą pieprzyć.
- Oj ranisz me serce, okrutna kobieto - udałem że mnie to dotknęło, łapiąc się teatralnie za serce. - A odpowiadając na twoje pytanie, jedziemy na darmowe słodkości do kawiarni mojej cioci.
Uśmiechnąłem się słodko i otwarłem jej drzwi. Gdy wsiadła, zamknąłem je i obszedłem auto, zauważając, jak te puste lalki znowu do nas idą. Szybko wsiadłem do auta i nawet nie zapinając pasów, odpaliłem silnik i ruszyłem. Gdy wyjechaliśmy z parkingu, zapiąłem pas i zwolniłem nieco.
Nathalia?
Pierwsza randka? XDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXDXD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz