4.03.2017

Od Liama CD Chloe

Nie zdziwiło mnie to że się poddała. Wiedziałem, że prędzej czy później to zrobi, w końcu ja zawsze wygrywam, zawsze mam to czego chcę i nie toleruję innego scenariusza. Odnoszenie sukcesów mam we krwi. Jej kapitulacja bardzo mnie ucieszyła, głównie dlatego, że jej szczególnie nienawidziłem. Postanowiłem, że po lekcjach ją odwiedzę. Muszę się przecież napawić swoim sukcesem. Lekcje na szczęście nie ciągnęły się w nieskończoność z czego się cieszyłem. Z ulgą wyszedłem z ostatniej lekcji po dzwonku. Od ranka zjadłem tylko jadną kanapką, którą sobie kupiłem więc jeszcze poszedłem do stołówki. Również kupiłem kanapkę z kurczakiem. Zjadłem ją po drodze do swojego pokoju. Odłożyłem plecak tam gdzie zawsze, przepakowałem książki. Nie było żadnych zadań co należy tu do żadkości więc miałem już resztę czasu wolną. Podniosłem się z fotela i udałem się pod pokój sieroty. Jak za poprzednim razem otworzyłem je bez pukana a ona przeszła z pozycji leżącej do siedzącej.
-Musisz w końcu się zamykać bo jeszcze Cię porwią. - Zaśmiałem się.
-Czego chcesz? - Spojrzała na mnie pustym wzrokiem.
-A jak myślisz? - Oparłem się ppecami o ścianę. -Muszę się nacieszyć swoim zwycięstwem sieroto.
Westchnęła tylko.
-Przyjdź kiedy indziej bo nie mam teraz ochoty się z tobą kłócić De Vil.
-Ale ja mam ochotę. - Uśmiechnąłem się.
-Odczep się w końcu ode mnie. Wygrałeś, gra skończona. - Wyrecytowała gestykując przy tym rękami.
-Nie myśl sobie, że tylko dlatego, że wygrałem odpuszczę Ci. Gdybyś ze mną nie zadzierała nie byłoby problemu, to ty to wszystko zaczełaś. - Po tych słowach wyszedłem z jej pokoju i wróciłem do siebie. Położyłem się wygodnie na łóżku by odpocząć. Nagle do moich myśli wrócił ten cholerny pocałunek i odraza jaka się z nim niosła. Od razu odpędziłem tę myśl zastępując ją przyjemnymi myślami, takimi jak na przykład najdroższe samochody. Dostałem SMS-a od mojej przyjaciółki Christiny Aguilery z zaproszeniem na jej koncert, który odbędzie się dzisiaj niedaleko Akademii. Oczywiście odpisałem jej że przyjdę. Zacząłem przygotowania do wyjścia. Postanowiłem, że ubiorę się elegancko.

Limuzyna podjechała na umówioną godzinę.
Na koncercie świetnie się bawiłem. Uwielbiam twórczość Christiny. Po koncercie poszedłem razem z Xtiną do klubu. Wróciłem do Akademii dopiero do o 4 rano. Wypiłem w klubie trochę i miałem lekkiego kaca ale pikuś. Zawlokłem się na łóżku. Po 2 godzinach snu zadzwonił budzik. Z wielkim uporem wstałem. Ostatnią czynnością jaką wykonałem to ubranie się. Ubrałem się w jednym z moich dwuch ulubionych kolorów czyli czarny.

Z niechęcią wyszedłem z pokoju zamykając drzwi na klucz jak zawsze gdy mnie nie ma w pokoju. Po drodze wypiłem Red Bulla i byłem jak nowo narodzony. Lekki kac już ustąpił. Doszedłem do sali akurat na dzwonek rozpoczynający lekcję.
(Chloe?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz