4.04.2017

Od Chole C.D Liama


Nie potrafiłam go zrozumieć przecież wygrał,jednak mimo wszystko wiedziała,że on tak łatwo sobie nie odpuści...Z resztą za specjalnie się tym nie przejęłam gdyż tak naprawdę byłam gotowa na wszystko z jego strony.Z moich zamyśleń wyrwał mnie telefon:
-Halo?
-Zgadnij co Chole?
Po krótkiej chwili ciszy przypomniałam sobie,że miał zadzwonić do mnie przyjaciel mojego taty.
-Nie wiem
-Mam dla Ciebie propozycje na wieczór.
-Nie mam na stroju na to.Przecież wiesz,ze nie interesują żadne nudne spotkania.
-Chole przecież wiesz,że i tak nie masz nic do roboty.
-No tak,ale nie chce iść na jakieś spotkania czy nudne kolację.
-A co powiesz na bal?
-Bal?
-Tak,bal
-Eee..Wiesz doskonale,że nie kręcą mnie takie rzeczy.
-No,proszę Cię zgodź się.Z resztą powinnaś mieć jak największy kontakt z ludźmi.
-Tylko dlatego,ze przyjaznileś się z moi ojcem tylko dlatego pójdę.
-Świetnie.SMS wyśle Ci gdzie to jest.
-Okey.Do widzenia.
-Do widzenia.
Rozłaczyłam się wzięłam prysznic i ubralam się,poszłam na lekcje.
Ten dzień zapowiadał się beznadziejnie z resztą sam telefon od przyjaciela mojego ojca mnie dobił.Nie lubię balów,żadnych imprez dla sztywniakow w garniturach.
Weszłam do sali trochę spóźnia z wróciłam się tuż po wejściu do nauczyciela:
-Dzień Dobry.Przepraszam za spóźnienie.
-Dobrze.Siadaj.
~~~~~~
Przez resztę lekcji myślałam o dzisiejszym wieczorze,nawet docinki De Villa nie były wstanie wyprowadzić mnie z równowagi.Jednak po chwili postanowiłam się odezwać:
-Człowieku odpieprz się od mnie.
-Nie mogę sieroto,sama się o to prosisz.
-Taa...
Nie chciałam z nim wchodzić w jaką kolwiek rozmowę,dlatego udałam się do siebie do pokoju i postanowiłam się przygotować na wieczór.
Założyłam obcisla sukienkę w biało-czarne wzorki.

Byłam gotowa chociaż tak naprawdę miałam zero chęci,aby gdzie kolwiek wychodzić...
Przyjechała po mnie limuzyna,jak zawsze musi być na pokaz nigdy nie mogę jak normalny cywilizowany człowiek przyjechać samochodem.Kiedy dojechaliśmy na miejsce czekał tam na mnie przyjaciel mojego taty.Tuż po samym wejściu wszyscy byli z szokowani tym przynajmnie Ci którzy znali moją rodzinne moja obecnością tutaj.Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos:
-Chodź przedstawię Ci wszystkich ludzi którzy współpracowali z twoim Tata.
-Ale ja ich znam.
-Ale nie znasz tego ostatniego.
-Kogo?
-Chodź przedstawię Cię.
Poszłam za nim,kiedy zobaczyłam Dę Vila domyslilam wszystkiego.
(Liam?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz