-Sieroto nikt nie nauczył Cię pukać.
-Sorry,ja już pójdę.
-Czekaj sieroto!
-Co?
-Na przyszłość nauczy się pukać.
-Zapamięta.Ja też mam Ci coś do przekazania.
-Co?
-Na następny raz nie zgadzaj się na żadne spotkania z Martyim.
-Sieroto nie rozkazuj mi ,zrobię to co będę chciał.
-Wiem,ale nie chce,żebyś się angażował w coś co u tak Cię nie obchodzi.Po prostu Marty jest trochę związany z naszą rodzinną a o tym napewno nie chcesz słuchać jak w naszej rodzinnie bywało.
-Zrobię co będę chciał a Ty mi niczego nie zabronisz sieroto.
-Dobra,nie było rozmowy
Patrzyłam na niego przez chwilę jednak po sekundzie się otrzasnelam i wyszłam z sali jednak po kilku krokach spotkałam psychologa,który się mną opiekował.Jego obecność mnie zdziwiła:
-Możemy porozmawiać?-spytal
-Tak.Panie doktorze zapraszam do siebie do pokoju tam porozmawiamy.-odparlam
Kiedy się odwrocialm zobaczylam jego. Widziałam w oczach De Vila ciekawość jednak z lekceważyłam go i udałam się z mężczyzna jednak nie do siebie,ale do gabinetu naszego psychologa.Wiedziałam,ze tą rozmowa nie będzie przyjemną,bez zawahania weszłam do środka i usiadłam na krześle po chwili mężczyzna zrobił to samo i zaczął:
-Wiesz,że chce Ci pomóc...Wiesz doskonale,że sąd objął Cię nadzorem psychologa.
-Wiem,proszę pana-odparłam.
-Więc dlaczego nie pojawiła się na rutynowej kontroli?
-Ja,po prostu zapomniałam.
-Doskonale o tym wiesz,że musisz mieć tę opinię.
-Wiem,ale ja naprawdę tego nie chciałam,ja nie chciałam tego zrobić.
-Spokojnie,każdy w takiej sytuacji zrobił by coś co nie zawsze jest do niego podobne.
-Ale on krzyczał,ja...Ja...Ja chciałam,zeby przestał to robić.Nie chciałam tego..-wydukalam.
Czułam,ze całą się trzese a łzy zaczęły mi na pływać do oczu.
-Chole,spokojnie.
-Ja,chce być sama niech pan już więcej nie drąży tego tematu ja nie chce tego pamiętać...
Nie wytrzymałam wybieglam,czułam się jak wtedy.Czułam to samo kiedy biegłam i chciałam się przed nim schować,zaczęłam płakać...Przypadowa wpadłam na De Vila,który po patrzył się na mnie,byłam troche przerażona i zapłakana...Wyminelam go i pobieglam do siebie do pokoju i zamknelam sie w łazience,chciałam być sama.Chciałam sobie po płakać...
(Liam?Wiem,ze słabe)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz