-Halo.
-Dzień Dobry.Mam taką sprawę potrzebuje na chwilę wyjechać czy mógłbyś mi załatwiać wszystko w akademi,taka aby nikt się nie czepiał.
-Czekaj,bo nie rozumiem Chole.Dlazego chcesz wyjechać?Stało się coś?
-Nie,nic się nie stało chciałabym wyjechać do domku moich rodziców.Tak chwilę pod oddychać sobie innym powietrzem.
-Napewno,nic się nie stało?
-Tak nic się nie stało
-Dobra,a kiedy zamierasz sobie tę krotkie zrobic wakcje i na ile.
-Nalepiej od razu,ale jest jedna jescze sprawa.
-Dlaczego od razu?!
-Po prostu chce sobie odpocząć.Z resztą lekarz mi powiedział,że dla mojego zdrowia przyda mi się taki wyjazd.
-A ta druga sprawa?
-Chciałbym Cię prosić o dyskrecje nie chce,zeby mi ktoś przeszkadzała dlatego nie mów nikomu gdzie jestem.Proszę.
-Napewno jest okey?
-Tak wszystko jest w porządku.
-A co z synem Pana De Vila?Jak się do gadujecie?
-My?Bardzo Dobrze,wręcz świetnie.To jak załatwisz mi to.
-Tak,jasne.
Spakowałam swoje najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z pokoju zamykając go na klucz.Wyszłam przed akademię,gdzie czekał na mnie samochód,ale to pewnie Marty go podstawił.Kierowca wpakował moje rzeczy do bagażnika i odjechalismy.
Po 2 godzinach byliśmy na miejscu, a ja mogłam odetchnąć z ulgą i zacząć na spokojnie myśleć o wydarzeniach,które miały miejsce...
~~Tydzień pozniej~~
Wróciłam do akademi z nową siłą i energią jednak wiedziałam,że w obecności De Vila będę musiała zachowywać się tak jakby nic nie miało miejsca,ale też musiałam go przeprosić.
Pierwsze co zrobiłam po rozpakowaniu się to udałam się do pokoju De Vila.
Zapukałam i nacisnelam klamkę De Vil siedział na łóżku i bawił się telefonem,kiedy zobaczył,zę to ja chciał coś powiedzieć,ale mu przerwałam:
-Nie przyszłam tu na przekomazanki czy po gawedki.Jestem tu,ponieważ chciał am Cię przeprosić za to co miało miejsce w ostatnim czasie i wogole.Najlepiej będzie jeżeli będziemy udawali,że wogole się nie znamy,że ten pocałunek nie miał miejsca.-powiedziałam
Nie czekając na jego odpowiedź wyszłam z jego pokoju i udałam się do siebie z wielką ulgą,ze mam tą rozmowę za sobą...
(Liam?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz