Ten pocałunek był...Nawet nie wiem jak to nazwać:obleśny,ochydny.
Idąc na lekcje rozmyślałam o tym co się stało...STOP!Nie mogę o tym myśleć jeżeli szybko o tym zapomnę tym będzie lepiej.Weszłam do sali i usiadłam w ławce,oczywiście nie obeszło się bez śmiechów,chciałam,żeby ten czas minął.
Ten dzień zaczął się koszmarnie wyszłam tuż po dzwonku i skierowałam się w stronę drzwi na dwór,otworzyłam je i usiadłam na ławce nie daleko drzwi.
Jednak nie mogłam się uspokoić jednak wiedziałam jak się na nim odegrać.
Przygotowałam mój plan zemsty doskonale,a lekcją aktorstwa była idealna jednak,aby dopracować wszystko na ostatni guzik.Weszłam na sale,gdzie od razu zobaczyłam siedzącego De Vila,oczywiście jak zawsze musi być przywitanie:
-Sierota przyszła-powiedział
-Spierdalaj palncie-odparłam po czym usiadłam za nim.
Patrzyłam przed siebie,po chwili wszedł do sali nauczyciel.Sprawdził obecność po czym powiedział:
-Panie i panowie teraz dobierz Cie się w pary i za chwilę sprawdzimy jak sobie radzicie z improwizacja.
Każdy znalazł sobie parę prócz mnie i De Vila po krótkiej chwili nauczyciel oznajmił:
-Świetnie na to wychodzi,ze Chole i Liam są w jednej.
-To już wolę grać z baranem niż z nim.
-Z wzajemnością.-warknął
-Jestes baranem i to dlatego Cię to powinno uszczęśliwić,ze zagrasz samym sobą.-powiedziałam
-Spokój...Chole i Liam zagracie zę sobą czy wam się to podoba czy nie.-powiedział nauczyciel.
Czułam się źle,ponieważ kręciło mi się w głowie jednak mój plan przybrał nie oczekiwany obrót dlatego,ze nauczyciel po prosił nas jako pierwszych.De Vil jak to on zaczął wrednie i sarkastycznie jednak nie byłam wstanie go słuchać,ponieważ czułam się gorzej.Obraz przed moimi oczyma zaczął się zamazywac,kiedy skończył przyszła moja kolej jednak nie mogłam wymusić siebie słowa,ponieważ czułam,ze nie jestem wstanie ustac na nogach...Zemdlałam...
(Liam?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz