~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłem się koło południa. I tak nie mam nic w planach tylko leniuchowanie. Ubrałem tylko spodenki i japonki po czym poszedłem na jeden z hotelowych basenów. Pływałem przez pierwszą godzinę. Następnie położyłem się na jednej z sof przy basenie. Oczy same mi się kleiły aż w końcu zasnąłem. Obudziłem się po niecałej godzinie.
To już czwarty dzień mojego pobytu w Dubaju. Jeszcze tylko trzy dni i powrót do Akademi. Te ktrótkie "wakacje" zadziałały na moją korzyść. Wypocząłem i się zregenerowałem. Przemyślałem kilka spraw, z którymi teraz mam spokój.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nadszedł dzień powrotu do Akademi. Zostałbym jeszcze dłużej ale się nie da. Jedno jest pewne, kiedyś na 100% tu jeszcze przylecę i to nie raz. Lot minął mi na leżeniu w łóżku lub siedzeniu w fotelu i bawienie się telefonem czy laptopem.

Dobrze jest mieć własny samolot. Można robić co się chce i nikt Ci nie zwróci uwagi bo to ty jesteś szefem.
Zaraz po wylądowaniu poszedłem prosto do limuzyny, która czekała na mnie przed lotniskiem. Całą drogę do Akademi siedziałem cicho wpatrując się w szybę. Po wyjściu z limuzyny zabrałem walizki i poszedłem do swojego pokoju. Ze względu na różnice czasową tu była noc dlatego zostawiając walizki nierozpakowane poszedłem spać.
(Sibil?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz