-To chyba twoje. - Rzuciła mi w twarz jakimś ubraniem.
-Co ty wyrabiasz? - Zła zdjęłam z twarzy bluzkę, jak się okazało. Przyjżałam się jej. Faktycznie była moja. -Tak to moja. Skąd ją masz?
-Była w mojej walizce. Pewnie spakowałam ją przez przypadek. - Odpowiedziała.
-Ok. - Nie mówiąc nic więcej zamknęłam drzwi i przekręciłam klucz by żaden nieproszony gość nie wszedł. Nie chcę by ktokolwiek mi przeszkadzał. Włożyłam bluzkę do szafy i wróciłam do zeszytów. Dobrze, że to były tylko trzy dni to nie ma aż tyle pisania co np. przez tydzień. Otworzyłam zeszyty do tego samego przedmiotu i zaczęłam przepisywać. Szybko piszę to przynajmniej zejdzie mi to szybciej. Myślę, że dziś powinnam to skończyć. Pierwsze dwie godziny miłały bez żadnych zakłuceń. Zrobiłam sobie teraz przerwę na to by coś zjeść i się napić. Oczywiście w pokoju nie miałam nic do zjedzenia, dopiero muszę zrobić zakupy dlatego też wyszłam do stołówki. Tam będąc na miejscu kupiłam sobie barszcz czerwony z sokiem jabłkowym. Usiadłem przy wolnym stoliku koło ściany. Nikt się do mnie nie dosiadł...na szczęście. Po zjedzeniu wszystkiego i wypiciu soku wróciłam do pokoju. Kontynuowałam przepisywanie. Już wieczoraj pojechałam do hipermarketu na małe zakupy. Kupiłam to co najważniejsze czyli jedzenie, picie i kilka tam innych drobiazgów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W przerwie między lekcjami podeszła do mnie Klara.
-Mam do Ciebie sprawę. - Zaczęła.
-Yhym... - W odpowiedzi mruknęłam tylko. Co za sprawę może mieć do mnie?
-Dostałam zadanie, w którym muszę opisać przebieg wycieczki.
-I co ja mam z tym wspólnego? - Oparłam dłoń na biodrze.
-Karzdy musi zrobić to zadanie ze swoim współlokatorem z wycieczki a tak się składa, że byłyśmy współlokatorkami.
No fakt, byłyśmy współlokatorkami.
-Niech będzie. Ale nie licz na to, że pomocna. Przez większość tej wycieczki nie uważałam. - Westchnęłam. -To na kiedy masz to zadanie?
(Klara?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz