6.18.2017

Od Louisa CD Sibil

Obudziłem się koło południa. W sam raz by pójść na plażę. Najchętniej nie wstawałbym z tak wygodnego łóżka. Jutro zrobię sobie dzień wolny. Wstałem udając się do łazienki. Wziąłem półgodzinny prysznic. Następnie się ubrałem i zadzwoniłem po room service. Dostałem zamówienie w niecałe dwadzieścia minut. Zjadłem wszystko ze smakiem. Pojedzony pojechałem na plażę nad Zatokę Arabską. Plaża była zatłoczona ale nie zrezygnuję. Dziś mam zabiar się świetnie bawić i nic mnie nie powstrzyma. To jest mój dzień. Na plaży przebrałem się tylko w same spodenki a ubrania, które miałem na sobie schowałem do plecaka. Ubrałem jeszcze czapkę i okulary przeciwsłoneczne.
Wynająłem skutera wpdnego. Jeżdżąc nim wrobiłem wiele sztuczek. Po kilku godzinach jazda mi się znudziła. Zauważyłem opalającą się blondwłosą dziewczyńę. Była sama. Pomyślałem, że do niej udeżę. W końcu bez ryzyka nie ma zabawy.
-Hej. - Usiadłem obok niej.
-Co ty za jeden? - Popatrzyła na mnie z ukosa.
-Louis. Jak chcesz to mogę dotrzymać Ci towarzystwa. - Puściłem do niej oczko.
-Noo...nie wiem. Zobaczymy jak się spiszesz. - Zaśmiała się. -Nazywam się Cassandra dla przyjaciół Cassie. - Przedstawiła się.
-Miło Cię poznać. - Uśmiechnąłem się. -Może drinka?
-Z chęcią. - Uśmiechnęła się.
Poszedłem po dwa drinki i szybko z nimi wróciłem. Podałem Cassie jednego.
-Dzięki. - Wzięła łyka.
-Wakacje? - Zapytałem.
-Można tak powiedzieć. - Wzruszyła ramionami. -A ty?
-Zostałem zawieszony w szkole na tydzień przez taką jedną dziewczynę z klasy to zrobiłem sobie wakacje. Przecież nie będę siedział przez cały tydzień w domu.
Rozmawialiśmy jeszcze długo o rożnych tematach. Przypadliśmy sobie do gustu, to mogę powiedzieć na 100%. Jeździliśmy razem na nartach wodnych, graliśmy w siatkę. Tak zleciał nam razem cały dzień.
-Muszę lecieć. Przyjaciółka na mnie czeka. - Powiedziała trzymając telefon w ręce.
-Mogę na chwilkę? - Wskazałem na jej telefon.
Podała mi go bez słowa. Zapisałem jej mój numer telefonu oraz adres hotelu i numer pokoju.
-Zapisałem Ci mój numer, adres hotelu i numer pokoju. - Oddałem jej telefon. -Będę tu jeszcze przez 5 dni. Jak będziesz chciała wpaść to zapraszam.
-Ok, dzięki.
Pożegnaliśmy się i znów zostałem sam. Była tu mała imprezka, na której zostałem przez jakieś 2 godziny. Jak już miałem iść spać do zadzwonił telefon.
-Halo. - Odebrałem.
-Przepraszam, że dzwonię o tak późnej poże ale jest tu dzoewczyna...Cassandra, ktora twierdzi, że pana zna. - Była to recepcjonistka.
-Proszę ją wpóścić.
-Dobrze. - Rozłączyła się.
Po kilku minutach usłyszałem pukanie do drzwi. Była to oczywiście Cassie.
-Hej Lou. - Było słychać, że jest lekko wstawiona.
-Widzę, że jednak postanowiłaś wpaść.
Nie mówiąc nic więcej zaczęła mnie całować. Powolnymi ruchami odpinałem guziki z jej bluzki. Zastępnie przeszedłem do spódniczki. Ze mnie nie było czego ściągać. W łóżku wylądowaliśmy już samej bieliźnie. Szybkim ruchem ściągnąłem z niej stanik i przeszedłem w dół. Ona natomiast ściągnęła ze mnie jedyne ubranie czyli bokserki. Byłiśmy już całkowicie nadzy. Była niezła w łóżku. Dzięki niej całkowicie zapomniałem o Sibil i tej całej sytuacji, którą wywołała.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rano obudziłem się obok nadal śpiącej Cassie. Wstałem powoli i ubrałem szlafrok. Zamówiłem śniadanie dla dwojga. Oczekując na nie ogrnąłem się trochę. Jak już śniadanie znalazło się w pokoju to ułożyłem je koło łóżka. Musnąłem lekko ustami po policzku Cassie.
-Śniadanie czeka. - Powiedziałem.
Dziewczyna otworzyła powoli oczy. Przetarła je i przeszła do pozycji siedzącej. Podałem jej śniadanie.
-Dziękuję. - Powiedziała.
Miałem spędzić cały dzień na leniuchowaniu ale nie wypaliło. Cały ten dzień spędziłem z Cassie.
(Sibil?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz