6.20.2017

Od Chole Cd Liama

Kiedy wreszcie dotarłam na miejsce to od razu usiadłam na kanapie.
Patrzyłam w sufit... Jeśli odejde z akademi to zapomnę o tych wszystkich przykrych rzeczach, ale to ucieczka przed problemem, przed Liamem.
Nie mogę tak żyć, ciągle tylko uciekam, ale w tym jak i w poprzednim wypadku nie mam nic do stracenia. Jednak zależy mi na Liamie, mimo wszystko on chce o mnie zapomnieć i nie mieć ze mną już nic wspólnego, dlatego to by było najlepsze wyjście... Chole... Stop...
Nie możesz zrezygnować z czegoś tylko dlatego, że coś się nie układa..
 ~~~~ Kilka dni poźniej~~~~~~
Od Kilku dni mało co spałam ciągle sama nie wiedziałam czy chce zostać czy wolę odejść. Od czuwałam zmęcznie ponieważ spałam dwie godziny tylko i jakby tego było mało ciaglę nie miałam nic co by sprawiło abym podjeła ostateczną decyzję. Z moich zamyśleń wyrwała mnie komórka, spojrzałam na wyświetlacz i okazało się że to był Marty mimo wszystko  nie odbierałam od niego jednak był tak uparty i dzwonił do mnie dziewiętnaście razy po dwudziestym razie odebrałam:
- Halo? Chole słyszysz mnie?- powiedział
- Tak. Stało się coś? - odparłam chłodnym tonem.
- Właściwie to nie, ale... - w tym momencie zatrzymał się tylko na słowie "ale"
- Ale co? - spytałam
- Ja i ojciec Liama umówliśmy się, że spotkam się z wami na kolacji...- nie dokończył bo mu przerwałam
- Nie mam ochoty ani na stroju na kolacje, spotkania i inne pierdoły. - powiedziałam zła
- Chole posłuchaj ja wiem, że masz do podjęcia decyzje ale doskonale też wiesz że możesz na mnie liczyć. - powiedział spokojnie.
  Nie powinnam tak na niego naskakiwać to nie jego winna.
- Będę. Przepraszam nie powinnam na Ciebie na skakiwać.
- Nic się nie stało.
- O której mam być?
- O 18. Addres wyśle Ci sms.
- Okey.
Po nie długiej chwili dostałam sms z adresem, prawda była taka że nie chciałam tam iść chociażby ze względu na to że Liam tam będzie...
Kiedy wybiła osiemnasta byłam już na miejscu, czekałam na Martyego który pojawił się dwie minuty po mnie.
Przywitaliśmy się po czym weszliśmy do środka jak się okazało Liam i jego tata czekali na nas.
Marty przywitał się z nim zresztą tak samo jak ja...
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o różnych rzeczach, cały czas trwania naszej rozmowy czułam na sobie wzrok Liama.
 Po chwili odezwałam się zwaracjąc się do nich:
- Przepraszam. Muszę wyjść się przewietrzyć. - powiedziałam spokojnie
- Chole w porządku? - spytał Marty
- Tak. - odparłam wstając  i wyszłam.
 Stałam przed restauracją i patrzyłam się przed siebie, wyszłam tylko dlatego żeby chodź przez chwilę nie czuć na sobie wzroku Liama:
- Musimy pogadać - powiedział
Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka mówiąc:
- Chyba już sobie wszystko wyjaśniliśmy - powiedziałam
- Nie, nie wszystko - powiedział
(Liam?)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz