Następnie zabrałem telefon z łóżka i wyszedłem z pokoju. Udałem się do garażu. Pojeździłem trochę po moeście bez żadnego celu i wróciłem do Akademii. Usiadłem na ławce. Po chwili zauważyłem Chloe. Patrzyłem na nią smutnym wzrokiem.
Ona też się na mnie patrzyła ale po chwili odeszła. Myślałem, że podejdzie do mnie ale jak widać się myliłem. Nie rozumiałem jej. Najpierw mnie całuje, idzie ze mną do łóżka a po tym mówi mi że my to był błąd i do tego jeszcze cały ten pieprzony notes. Co ona w nim takiego ma że nie chce mi pokazać? Zabiła kogoś czy co? Pilnuje tego jakby były tam zapisane jej największe sekrety. Przynajmniej teraz dała mi jasno do zrozumoenia, że my to jest niemożliwe. Zresztą co ja sobie do cholery wyobrażałem? Z zamyślen wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu. Dzwonił mój znajomu Jason.
-Co tam? - Odebrałem telefo.
-Słuchaj stary, organizuję dziś impreze u siebie w domu. - Słychać było w jego głosie ekscytacje. -Chesz wpaść?
-Mmm...jasne. - Odpowiedziałem po chwili namysłu.
-Świetnie. Bądź na 21:00. - Po tych słowach się rozłączył.
Wstałem z ławki i ruszyłem przed siebie na mały spacer. Znów natknąłem się na Chloe. Za bardzo nie wiedziałem co powiedzieć, zresztą ona chyba też nie.
-Cześć. - Powiedziałem w końcu po chwili niezręcznej ciszy.
-Cześć. Co tam?
-Dobrze, kolega zaprosił mnie dziś do siebie na imprezę. - Po tym co się wydarzyło dziś rano jakoś dziwnie było mi z nią rozmawiać. -A ty masz jakieś plany na wieczór?
-Nie, zostaję w domu.
Po naszej dziwnej rozmowie rozeszliśmy się we własnym kierunku.
W końcu nadeszła godzina 21. Byłem już u Jasona. Impreza była już rozkręcona. Przeciskałem się przez tłum w drodze do baru. Wybrałem drknka dla siebie. Znienacka obok mnie znalazł się Jason. Był już lekko wstawiony.
-Dotarłeś nareszcie. - Usiadł obok mnie na stołlu.
-Taa. - Wziąłem łyk drinka.
-Czemu się nie bawisz?
-Nie wiem, jakoś nie mam ochoty. - Tym razem drinka wypiłem całego.
-Zaraz znajdę Ci ochotę.
Odszedł od baru i wrócił z jakąś dziewczyną. Po jej stroju można wywnioskować tylko jedno...jest tu z agencji.
-Kto to? - Spojrzałem dziwnym wzrokiem na dziewczynę a potem na Jasona.
-To jest Rita i przez cały wieczór jest tylko twoja. - Uśmiechnął się lekko popychając dziewczynę w moją stronę.
-Dzięki ale nie jestem zainteresowany. - Wziąłem następnego drinka.
-Od kiedy nie jesteś zainteresowany przygodami na jedną noc? - Spytał wyraźnie zdziwiony.
-Od nigdy a teraz zamieraj ją ode mnie.
-Mam nadzieję, że potem zmienisz zdanie. Jak by co to wiesz kogo szukać. - Odszedł razem z Ritą w głąb roztańczonego tłumu. Jego propozycha była żałosna wręcz śmieszna. Za kogo on mnie ma? Wciąż nie woem dlaczego wciąż utrzymuję z nim kontakt. Po kilku godzinach opuściłem imprezę i wróciłem do Akademii, do mojego pokoju.
(Chloe?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz