4.23.2017

Od Chole Cd Liama

Czułam złość i jedncześnie chciałam, aby to wszystko było koszmarem.
Nie chciałam się rozkleiać spowodu Liama, Izzy miała rację jeśli chce się na nim odegrać muszę postawić na radykalne zmiany.
Poszłam do siebie do pokoju i zadzwoniłam do Izzy:
- Cześć. Co tam?
- Cześć. Dobrze, a tam?
- Gadałam z Liamem w sumie dowiedziałam się tyle, że woli Kat.
- I?
- I po występie na pokazie mody raz i na zawsze zapomne o Liamie .
- Zuch dziewczyna
- Dzięki, że jesteś.
- Nie ma za co, ja mogę zawsze liczyć na Ciebie i ty na mnie.
- Wiem, jesteś dla mnie jak siostra.
- Z wzajemnścią.
- Okey, kończę do usłyszenia.
~~~~Kilka dni później~~~~
Nadszedł czas pokazu, a ja wręcz czułam się dobrze.
Kiedy wyszłam na wybieg zauważyłam, że Liama tu nie ma, ale nie  przejmowałam się tym.
Kiedy przyszedł czas na mój końcowy występ wykonałam piosenkę, którą pomogła mi napisać Izzy nazywałam ją "Hello Bitches" była ona po kreańsku z domieszkiem angielskiego, gdyż miałam korzenie koreańskie napisanie go w tym języku, a zwłascza zaśpiewanie nie było trudne:




Kiedy skończyłam ludzie na grodzili mnie burzą braw, paparazzi zrobili zdjęcia. Zeszłam ze sceny i poszłam do garderoby tam czekała na mnie Izzy:
- Była niesamowita.-  powiedziała przytulając mnie.
- To wszystko dzięki tobie kochana.- odparłam uśmiechając się.
Kiedy wyszliśmy z budynku przed samym samochodem zatrzymał mnie jakiś mężczyzna:
- Dzień dobry panią.- powiedział mężczyzna
- Dzień dobry.- odparłam nie co zdziwiona
- Chciałem po gratulować pani występu.
Była pani niesamowita. Ależ gdzie moje maniery nazywam się Adam Baner organizuję różnej skali pokazy.
- Miło mi poznać. Nazywam się Ch...- nie dokończyłam bo Izzy mi przerwała
- To moja przyjacióła Cl. Wystarczy samo CL.- powiedziała
- Za tem CL. Było by mi nie zmiernie miło jakby pani zagrała na naszym następnym pokazie oraz wystąpiła pani wraz ze swoją koleżanką jako nasze modelki.
- Z chęcią...
- Świetnie to mój numer. Proszę zadzeonić w wolnej chwili - wręczył mi kartkę.
- Dziękuje. Do zobaczenia
- Do zobaczenia.
Wsiedliśmy do samochodu w ręku trzymałam kartkę od Banera. Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Izzy:
- I co na to Cl?- spytała wskazując na kartkę
- Oczywiście, że wystąpie przecież już to temu gościowi powiedziałam.
- A co z Liamem?
- Życie toczy się dalej. Jakoś zamaskuje swoje cierpenie.
- Świetnie to może jutro jakoś to szczególnie poświetujemy?
- Jasne, że tak.
Kiedy dojechaliśmy do akademi pożegnałam się z Izzy i poszłam do siebie do pokoju. Od razu położyłam się spać.
~~~~Nastepnego dnia~~~~
Była niedziela z  samego rana poszłam na ławkę chciałam posiedzieć w samotności wszystko sobie prze analizować, jedank moją uwagę przykuł artykuł na stronie internetowej:"Liam De Vil i jego nowa dziewczyna. W nim były zdjecia Liama z Kat jak się całowali jak byli w czasie pokazu na koncercie Katy Pery nie mogłam w to uwierzyć. Z całego zamyślenia wyrwał mnie Liam:
- Hej. - przywitał się po czym kontunuował- Czytałem, że byłaś na wczorajszym pokazie. I jak Ci się podobało?
- Było świetnie - odparłam po prawiając włosy po czym kontynułowałam- A u Ciebie jak tam?
- Świetnie. Dlaczego wystąpiłaś na pokazie mody?
- Nie musze Ci się tłumaczyć. Z zresztą ty też nie pochwaliłeś się, że sypiasz z Kat- pokazałam na artykuł po czym kontynuwałam- Jesteśmy przyjaciółmi pamietasz? Więc powinneś być ze mną szczery przecież to ty mi to zaproponowałeś.
Wstałam z ławki i powiedziałam:
- Jesteśmy tacy sami obydwoje kłamiemy. Z resztą sama nie wiem czy to wszystko co miało miejsce od początku nie był tylko zwykłą grą. Chciałeś mnie tylko zaliczyć.
Chciałam pójść ale Liam  złapał mnie za nadgarstek, syknełam z bolu po czy  drugą ręką odepchnełam go od siebie po czym dotknełam bolącego nadgarstka:
- Chole...- powiedział
- Chole już nie ma teraz jestem CL zapamiętaj to sobie. Nigdy więcej mnie nie dotykaj. Rozumiesz?!- warknełam.
Poszłam do siebie do pokoju i od razu zabrałam się za opatrywanie wcześniej po śniaczonego przez Nicka nadgarstka, wtedy przypomniałam mi się ta cała sytuacja z nim jednak szybko ją odrzuciłam.
(Liam?)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz