-Nie odchodź, musimy porosmawiać o tym co się wydarzyło. - Spojrzałem jej prosto w oczy.
Usiadła ponownie na krześle.
-Dobrze ale nie tutaj.
-W takim razie pójdźmy do mojego pokoju.
Zgodziła się na moją propozycję. Drogę do pokoju przeszliśmy w milczeniu. W pokoju usiedliśmy na łóżku.
-Co do wczorajszej nocy...ja nie wiem co powiedzieć. - Zacząłem rozmowę. -Nie wiem jak do tego doszło ale mimo wszystko przepradzam. - Przeczesałem dłonią włosy.
-Nie przepraszaj, nie masz za co. - Spojrzała na mnie.
-Mam nadzieję, że to co się stało nie popsuje naszej relacji. - Poprawiłem swoją pozycję.
-Też mam taką nadzieję. - Wstała na proste nogi. -Muszę już iść.
-Ok.
Odprowadziłem ją do drzwi.
-Chcę żebyś wiedziała jeszcze jedno, nie żałuję tego co się stało.
Nic nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się do mnie i poszła. Zamknąłem drzwi i przekręciłem klucz. Pomyślałem jeszcze trochę o wczorajszym wieczorze. W końcu wziąłem długi, odprężający prysznic. Jak tylko wyszedłem spod prysznkca usłyszałem pukanie do drzwi. Mimo iż byłem tylko w samym ręczniku
postanowiłem otworzyć drzwi. Według moich przypuszczeń była to Chloe. Puściłem ją do środka i zamknąłem drzwi na klucz by nikt przypadkiem nie wszedł. Poczułem, że zilustrowała mnie wzrokiem.
-Wybacz, że mam tylko ręcznik ale dopiero co wyszedłem spod prysznica. - Wyjaśniłem dlaczego jestem tak "ubrany".
(Chloe?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz