- Han...
- Tak kochanie? - zapytałem i odsunąłem się od niej na chwilę jednak ta znów złączyła nasze usta w pocałunku. Włożyłem dłonie pod jej ręcznik, a ta oderwała się ode mnie szybko.
- Nie - powiedziała, a ja skinąłem głową i wyjąłem dłoń. Oparłem się od ścianę łóżka, a ja przytuliłem do siebie. Dziewczyna wtuliła się we mnie i zamknęła oczy. Pocałowałem jej głowę i zacząłem gładzić plecy.
- Jak to określiłaś mamy czas. Ale nie musiałaś uciekać - szepnąłem jej do ucha, a ta uniosła powieki i spojrzała na mnie z lekkim zwątpieniem.
- Wybacz... musiałam psychicznie - rzekła, a ja skinąłem jej głową.
- Przebierz się w piżamę - nakazałem.
- Nie rozkazuj mi - rzekła zła, a ja wywróciłem oczami i pocałowałem ją w policzek.
- Kochanie moje najdroższe idź się przebierz bo jak ie wezmę cię tutaj i zaraz nawet na podłodze gotów kochać się z tobą tak iż nie będziesz mogła chodzić przez tydzień - powiedziałem z uśmiechem, a ta zeszła z moich kolan i poszła do łazienki cała czerwona, zaśmiałem się cicho. Ja sam zszedłem z łóżka zdjąłem spodnie i bluzkę, ułożyłem je na fotelu i położyłem się z powrotem. Czekałem na dziewczynę przeglądając telefon, mój wuj pisał mi bym zerwał się jutro z lekcji bo ma sporo klientów i nie da rady się wyrobić. Czyli jutro będzie dobry dzień, do tego mam też walkę. Ciekawe czy Vanessa ze mną pójdzie.
- Jestem - powiedziała i wyszła z łazienki w piżamie w kropki. Uśmiechnąłem się próbując się nie śmiać.
- Piżama z dzieciństwa skarbie? - zapytałem, a ta położyła się obok mnie.
- Idź do siebie - powiedziała i zaczęła mnie spychać. Przyciągnąłem ja do siebie.
- Nigdzie bez ciebie nie idę - szepnąłem jej do ucha i przykryłem nas kołdrą. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i przytuliła do mnie, zaczęła rysować palcami po moich tatuażach. Uśmiechnąłem się lekko i pocałowałem czubek jej czoła i objąłem.
~~~~ ** ~~~~
Rano zostawiłem kartkę Vanessie, że idę do pracy i nie będzie mnie do osiemnastej, a o dziewiętnastej mam walkę, zapytałem się także czy idzie ze mną. Na pewno będzie chciała, a ja sam chciałem by poszła ze mną jednak wiedziałem jakie jest tam towarzystwo. Wszedłem właśnie do studia i usłyszałem od razu kochany dźwięk maszynki.
- Aleks! Jestem - krzyknąłem w wejściu.
- Zaraz przyjdzie jakaś dziewczyna, masz jej zrobić skrzydła na plecach, spory tatuaż szykuj się na kilka godzin. Szkic jest na stolę - powiedział wuj nawet się nie witając. Wziąłem szkic i zająłem swoje miejsce siedząc w swoim małym kącie, czekałem z uśmiechem na dziewczynę, która okazała się być ładną brunetką z dużymi zielonymi oczami.
- Witam... - powiedziała niepewnie.
- Dzień dobry, proszę zdjąć bluzkę i biustonosz i położyć się - powiedziałem i wskazałem miejsce ja odwróciłem się by dziewczyna czuła się trochę pewniej.
- Już - powiedziała po chwili, odwróciłem się i zająłem miejsce, wziąłem do dłoni przygotowaną maszynkę.
- Będzie bolało - powiedziałem, a ta skinęła i zamknęła oczy.
- Ważne bym była zadowolona - rzekła, a ja uśmiechnąłem się.
- Będzie Pani - odpowiedziałem i wbiłem pierwszy raz igłę w jej ciało.
~~~~ ** ~~~~
Po kilku godzinach dziargania dziewczyny zrobiłem sobie przerwę, w tym samym czasie do studia weszła Vanessa. Oderwałem się od lady i ruszyłem w jej stronę.
Przywitałem się z nią i przytuliłem ją do siebie.
- Wyspana? - zapytałem, a ta skinęła i odsunęła się ode mnie.
- Nudziłam się i postanowiłam przyjść - powiedziała, a ja skinąłem głową.
- Zerwę się pewnie wcześniej bo zostało mi jeszcze trochę - rzekłem, a ona uśmiechnęła się lekko.
- Dobra ja wracam do pracy, jeśli dziewczyna, którą dziaram się zgodzi patrzeć możesz iść ze mną - powiedziałem, a ona skinęła głową na znak zgody.
~~~~ ** ~~~~
Wróciliśmy do akademii tylko po to bym mógł się spakować na walkę, szybko to uczyniłem. Następnie wyszliśmy z akademii i podeszliśmy do mojego motoru. Dałem dziewczynie lekki plecak, który założyła i wsiadłem na maszynę, a zaraz po mnie Vanessa. Odpaliłem motor i wyjechaliśmy na ulicę by tam wymijać samochody i łamiąc kilka praw typy przejazd na czerwonym świetle czy przekroczenie prędkości. Jednak co najlepsze nikt nas nie złapał. Dojechaliśmy na miejsce w kilka minut, poszliśmy do szatni bym tam mógł się przebrać i przygotować na walkę.
- Nie ufaj tutaj nikomu - powiedziałem do Vanessy.
- Czemu? - zapytała zdziwiona.
- Większość to narkomani, dilerzy, prostytutki i przestępcy - odpowiedziałem, a ona skinęła głową.
- Idę, bądź jak najbliżej lub na samym końcu - powiedział.
- Dobrze - odrzekła, a ja wyszedłem z szatni i od razu powitały mnie gorzkie brawa. Westchnąłem i wszedłem na ring.
- Pora zacząć walkę! W lewym narożniku Hangagog, a w prawym Jon - powiedział sędzia. Przedstawił nas szybko i zwięźle jednak ja skupiłem się na tym by podejść do przeciwnika, za żadne skarby nie wroga i przywitać się z nim.
- Miło mi, czysta walka - powiedziałem i przybiłem z nim żółwika rękawicą, skinął głową. Zaczął się taniec, sierpowy, cios nogą, żebra, ból, krok do przodu i do tyłu, odskok. I przewrócenie przeciwnika, okładanie go pięściami.
~~~~ ** ~~~~
Wygrałem bez problemu walkę. Byliśmy już u mnie w pokoju, właśnie brałem prysznic gdy do łazienki weszła Vanessa pół nago, w samej bieliźnie.
- Kurwa! Kotku - powiedziałem, wyszedłem z kabiny prysznicowej i podszedłem do niej od razu łącząc nasze usta w pocałunku. Czułem jak dziewczyna delikatnie uśmiecha się i odwzajemnia pocałunek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz