- Josh - kopnąłem go lekko w kostkę - Proszę Cię - moje brwi ugięły się lekko nad nosem gdy mierząc chłopaka ostrym spojrzeniem próbowałem wymusić jakiekolwiek słowa skruchy.
- To nie Twoja sprawa Hunter, obiecałem Ci, że go przeproszę to, to zrobię, nie musisz się martwić - chłopak zakrył swoją dłonią, moją zostawiając z płomykiem niegasnącej nadziei, że będzie lepiej. Wróciłem wzrokiem do zadania z matematyki, które właśnie ktoś rozwiązywał na tablic. Nie chciałem by Azjata myślał, że Josh jest zły, bo rozumiem, jego nienawiść do mnie, ale nie do chłopaka. Z ogromnym zniecierpliwieniem oczekiwałem dzwonka kończącego lekcje, a było to niesamowicie nudne i nużące.
W końcu jednak dotrwaliśmy tego pięknego dźwięku, po którym Josh zniknął mi z oczu na cały dzień...
*Oczami Josha*
Nie mogłem pozwolić by Hunter się zamartwiał, okej może żart był beznadziejny ale taka była szkolna tradycja, a że akurat nam przypadło jej wykonanie, no cóż... Nikt się o to nie prosił, nadal uważam iż ten cały Baekhyun wziął to wszystko zbyt serio i za bardzo się zaangażował, ale skoro ciemnowłosemu tak bardzo zależało na przeprosinach... Może skośnooki faktycznie na nie zasłużył. Niechętnie opuściłem lekcyjną salę, a wraz z nią Huntera i rozpocząłem poszukiwania. Ciężko było mi odnaleźć w tłumie te niewinne skośne oczka i ciemne włosy, nie wyróżniał on się zbytnio z tłumu. Stał przy ścianie, otoczony własnymi myślami jakby zmęczony i odcięty od świata, mnie samego naszła wtedy obawa, że to jednak zły pomysł, że powinienem odpuścić i zapomnieć, a Hunterowi wmówić, że nie każdy człowiek to ósmy cud świata.
- Możemy pogadać? - nie powiem, niechętnie stanąłem obok chłopaka, ale cóż zrobić "czego się nie robi w imię miłości" czy jakoś tak.
- Mamy o czym? - spytał i ignorując moją osobę jak i kontakt wzrokowy, spróbował odejść. W ostatniej chwili chwyciłem go za rękaw bluzy i przyciągnąłem do siebie na tyle blisko by mieć pewność, że nikt nie usłyszy moich słów.
- Słuchaj, nie szukam kłopotów, ani przyjaźni na siłę. Nawet nie zależy mi na tych cholernych przeprosinach, ale zrób coś dla mnie i wyjdź z tego budynku, nie uciekając - wysyczałem te słowa przez zaciśnięte zęby mierząc się z nim ostrym spojrzeniem.
Spojrzeniem, któremu chłopak uległ i idąc za moją prośbą opuścił szkolne mury.
- Czego?! - niemal wrzasnął mi w twarz kiedy zostaliśmy sami. Uniosłem dłonie w obronnym geście próbując ukryć rozbawienie.
- Uspokój się i chodź, nie ma się czym stresować - nie czekając na chłopaka ~ wiedziałem, że za mną pójdzie ~ ruszyłem w stronę wyjścia ze szkoły.
Jak się godzić to na całego...
***
Jeden z bardziej znanych barów był idealnym miejscem na przeprosiny, nie wiem czemu nie chciałem robić tego w szkole, nie chciałem by Hunter w jakiś sposób się o tym dowiedział.
- Więc mów - ponaglił mnie - Nie mam całego dnia - zacisnąłem nerwowo pięści hamując się by mu nie przyłożyć.
- Posłuchaj, czy Ty nigdy tak nie robiłeś? Wiesz, nowy w szkole, jest sensacja i trzeba to wykorzystać, że padło na nas - zastanowiłem się - Wiesz, to nie tak, że my sobie chcieliśmy tak zrobić, tak jest zawsze. Na pewno w tej szkole, z Hunterem było tak samo - zaśmiałem się przypominając sobie dzień naszego spotkania - Nie, z nim jednak było znacznie gorzej. - cień uśmiechu przemknął przez bladą twarz chłopaka, zastanawiał się. - Przepraszam, że tak wyszło, przepraszam, że poczułeś się dotknięty. Hunter strasznie to przeżywa, nie chciał, ja też nie chciałem... - urwałem słysząc strzępki narastającej kłótni obaj umilkliśmy przyglądając się dwóm mężczyznom, krzyczeli oni na tyle głośno, że za chwilę do gry weszła ochrona.
Już przeczuwałem kłopoty...
- To się źle skończy - jakby za dotknięciem magicznej różdżki po moich słowach jeden z mężczyzn wyjął broń. Nie przyglądałem się dłużej, odruchowo zaciągnąłem Azjatę za swoją osobę gdy jeden z napastników wystrzelił.
Wystrzelił.
Nie trafił.
Zdążyłem jedynie odliczyć do trzech gdy kula przebiła moją klatkę piersiową, a ochrona rzuciła się na pomoc...
*Oczami Huntera*
Przełknąłem głośno ślinę z zaciśniętym gardłem obserwując jak ludzie wolnym krokiem przechodzą obok ogromnego ogłoszenia, że uczeń naszej szkoły Joseph Gabriel Johanson nie żyje..
BAEKHYUN?
PŁACZĘ DLATEGO KRÓTKIE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz