Poczułem dłoń dziewczyny na swoim policzku...
- Bezczelny prostak - powiedziała to tak słodko jak nigdy inna dziewczyna gdy mnie wyzywała.
- Ał... - rzekłem i uśmiechnąłem się lekko.
- Może źle zacząłem... jestem nowy nie wiem gdzie co jest, zwykle dziewczyny dobrze reagują na takie teksty. Przepraszam jeśli Cię uraziłem - powiedziałem i teatralnie podrapałem się po karku dając tym samym znak, że jestem zawstydzony. Dziewczyna zmarszczyła czoło zdziwiona i lekko zdezorientowana moim zachowaniem. Uśmiechnąłem się w duchu.
- Jeszcze raz przepraszam, po prostu tamte dziewczyn wydają się być bardziej zainteresowane tym co mam w spodniach niż to czego chce się dowiedzieć - rzekłem i niepewnie się uśmiechnąłem.
- Jakiej pomocy oczekujesz? - zapytała i westchnęła, robiła to z jakiegoś przymusu jednak byłem zadowolony z tego iż utrzymałem ją przy sobie.
- Która sala jest od biologi? - zadałem pytanie, a ona odwróciła się do mnie i zaczęła iść przed siebie, stałem zdezorientowany.
- Chodź za mną - powiedziałam nagle, a ja uśmiechnąłem się i ruszyłem za dziewczyną.
- Dziękuje, że mi pomagasz - zagadnąłem do niej po chwili ciszy.
- Nie ma za co - odpowiedziała bez cienia zainteresowania. Kurwa... jakby ją tu czym zainteresować...nie zbliżę się do niej bo mnie odtrąci. Nie wiem czym się interesuje, zresztą nawet nie wiem jak ma na imię.
- Jestem Christian - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
- Rosaline - rzekła.
- Nosisz imię dobrej pisarki Hiszpańskiej, przedstawicielka poezji, nazywała się Rosalía de Castro - powiedziałem do niej, a ta spojrzała na mnie zdziwiona jednak zaciekawiona.
Rosaline? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz