-Tak, można tak to ująć. - chłopak roześmiał się, po czym poprawił sobie grzywkę.
-Czyli jesteśmy umówieni? - zapytałam nieśmiało, próbując się uśmiechnąć.
-Nie. - mruknął, a jego twarz stała się jakby z kamienia.
Zająkałam się, ale ostatecznie nic z siebie nie wykrztusiłam, a w stronę Haydena skierowałam pytające spojrzenie. Patrzył się na mnie poważnie w milczeniu, ale w końcu nie wytrzymał i jego kąciki ust uniosły się, zdałam sobie sprawę, że żartował.
-Muszę naprawdę wyluzować. - uśmiechnęłam się i strzeliłam facepalma przymykając oczy. - Aczkolwiek na razie będę już zmykać, myślę, że po tym ciężkim myśleniu i obliczeniach powinieneś odpocząć. Cześć. - kontynuowałam i wyszłam z pokoju.
Wróciłam do siebie, po czym zmęczona walnęłam się na łóżko i odetchnęłam z ulgą. Dzisiejszy dzień był pełen emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Poszłam się wykąpać, po czym położyłam się spać. Szybko zasnęłam, byłam bardzo zmęczona. Nazajutrz obudziło mnie pukanie do drzwi. Była chyba 11, spałam dość długo. Szybko zeskoczyłam z łóżka mimo przymulenia. "Chwilka" - wrzasnęłam, po czym prędko podbiegłam do lustra, uczesałam włosy, po czym wepchałam trzy gumy miętowe do ust i zarzuciłam na siebie pierwszą lepszą bluzę. W drzwiach zastałam Haydena.
-Nie obudziłem? - zapytał, unosząc brew.
-Nie niby..to znaczy, noo tak. - powiedziałam. - Ale to dobrze, i tak było już późno. Dasz mi pięć minut? Muszę się ogarnąć, skoro mamy iść do miasta. - zaśmiałam się. - Trzeba jakoś wyglądać. - dodałam.
-Dobrze, czekam pod drzwiami. - mruknął lekko się uśmiechając, po czym cofnął się i zamknął drzwi.
Nałożyłam na siebie czarną, prostą bluzkę, jasne jeansy z dziurami. Na nogi założyłam czarne, krótkie conversy. Na ręce szybko zapięłam mój ulubiony, srebrny zegarek. Zarzuciłam na ramię czarną, skórzaną torbę i spakowałam tam najpotrzebniejsze przedmioty i skorzystałam z jakiś ładnych perfum, uwielbiałam ładnie pachnieć. Podczas ubierania się stwierdziłam, że nie będę się stroić - grunt to wygoda, chciałam się po prostu dobrze czuć. Po zaledwie pięciu minutach wyszłam i zamknęłam drzwi na klucz.
-To dokąd się wybieramy? - zapytałam z uśmiechem, przerzucając włosy na drugi bok.
-Zobaczysz, grunt to się wyluzować. - uśmiechnął się.
-Dobrze, może w między czasie powiesz mi coś o sobie? Nie zdążyliśmy się dobrze poznać. - zasugerowałam z cwaniackim uśmiechem, unosząc jedną brew.
Hayden?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz