Przejechałem językiem po górnej wardze nie do końca wiedząc co teraz powiedzieć. Zapewne powinienem okazać dziewczynie chociażby minimalne współczucie, albo coś podobnego, jedynym jednak co zaprzątało teraz moje myśli był powód zachowania dziewczyny.
- Wybacz mi brak taktu, ale jak miałaś na imię? - spytałem nieco zbyt zobojętniałym tonem.
- Kat - odparła używając zapewne zdrobnienia, przynajmniej w ogóle odpowiedziała. Nie wyglądała mi na taką, co to słowem i czynem podbija daleki świat. Skinąłem głową, upewniając się, jeszcze, że dziewczyna bezpiecznie dotrze do wejścia szkoły gdzie mogłem pożegnać ją z czystym sumieniem.
- Mam nadzieję, że ten incydent nie wpłyną za bardzo na Twoje zdanie o szkole i zarówno ona sama jak i ja jako przewodnik przypadliśmy Ci do gustu. - posłałem jej uprzejmy uśmiech nim udałem się w swoją stronę.
Cóż, choroba o jakiej wspominała "Kat" jak widać była zbyt wielką tajemnicą by została mi powierzona, co jednak nie było moją sprawą. Zadowolony i w dziwnie dobrym humorze ruszyłem do skrzydła mieszkalnego by udać się na zdecydowanie zasłużony wypoczynek. Wpadłem do pomieszczenia zgarniając z łóżka przygotowaną wcześniej czarną koszulkę i szare spodenki i udałem się do łazienki by spłukać bród całego dnia.
Gorąca woda spływała po całym moim ciele, dając ukojenie spiętym nerwom.
Wyszedłem z wody zakładając piżamę po czym rzuciłem się na łóżko wyciągając z szafki telefon, który po jakimś czasie jedynie spadł mi na twarz...
- Wybacz mi brak taktu, ale jak miałaś na imię? - spytałem nieco zbyt zobojętniałym tonem.
- Kat - odparła używając zapewne zdrobnienia, przynajmniej w ogóle odpowiedziała. Nie wyglądała mi na taką, co to słowem i czynem podbija daleki świat. Skinąłem głową, upewniając się, jeszcze, że dziewczyna bezpiecznie dotrze do wejścia szkoły gdzie mogłem pożegnać ją z czystym sumieniem.
- Mam nadzieję, że ten incydent nie wpłyną za bardzo na Twoje zdanie o szkole i zarówno ona sama jak i ja jako przewodnik przypadliśmy Ci do gustu. - posłałem jej uprzejmy uśmiech nim udałem się w swoją stronę.
Cóż, choroba o jakiej wspominała "Kat" jak widać była zbyt wielką tajemnicą by została mi powierzona, co jednak nie było moją sprawą. Zadowolony i w dziwnie dobrym humorze ruszyłem do skrzydła mieszkalnego by udać się na zdecydowanie zasłużony wypoczynek. Wpadłem do pomieszczenia zgarniając z łóżka przygotowaną wcześniej czarną koszulkę i szare spodenki i udałem się do łazienki by spłukać bród całego dnia.
Gorąca woda spływała po całym moim ciele, dając ukojenie spiętym nerwom.
Wyszedłem z wody zakładając piżamę po czym rzuciłem się na łóżko wyciągając z szafki telefon, który po jakimś czasie jedynie spadł mi na twarz...
***
Zmusiłem się by uchylić sklejone powieki i powitać Nowy dzień.
Nie miałem ochoty ponownie iść na lekcje, nie miałem ochoty po raz kolejny oprowadzac tej całej Kat po szkole, nie podobało mi się, że za wszelką cenę robiła z siebie sukę, z którą nie da się porozmawiać choć sam widziałem w niej tylko przestraszoną dziewczynkę. Wstałem z wygodnego łóżka ruszając w stronę łazienki by zacząć przygotowywać się na dzisiejszy dzień.
Wybrałem czarną marynarkę, biały podkoszulek, czarne jeansy prasowane w kant i tego samego koloru sznurowane buty, zgarnąłem z szafki torbę i wyszedłem na zewnątrz by stawić czoła problemom dzisiejszego dnia.
Nie miałem ochoty ponownie iść na lekcje, nie miałem ochoty po raz kolejny oprowadzac tej całej Kat po szkole, nie podobało mi się, że za wszelką cenę robiła z siebie sukę, z którą nie da się porozmawiać choć sam widziałem w niej tylko przestraszoną dziewczynkę. Wstałem z wygodnego łóżka ruszając w stronę łazienki by zacząć przygotowywać się na dzisiejszy dzień.
Wybrałem czarną marynarkę, biały podkoszulek, czarne jeansy prasowane w kant i tego samego koloru sznurowane buty, zgarnąłem z szafki torbę i wyszedłem na zewnątrz by stawić czoła problemom dzisiejszego dnia.
Zaczęły się one zaraz po wyjściu...
- Hej - mężczyzna wyjątkowo postawnej budowy zbliżył się do mnie na zdecydowanie zbyt bliską odległość - Nie wiem co wczoraj zrobiłeś Kat, ale lepiej się od niej odwal, bo nie chcesz mieć ze mną zaczynać - warknął chłopak, machając przy tym ciemnymi włosami. Ze spokojem patrzyłem w jego ponure niemal oczy oczekując aż wyładuje swoją pseudo-agresję.
- Skończyłeś? - spytałem zachowując formalność, chłopak jedynie skinął głową robiąc gest jakby zamierzał napluć mi na buty i oddalił się w milczeniu. Milczeniu, które zastąpiła drobna postura Katfrin.
- Co on od Ciebie chciał? - jakby lekko przestraszona, ale nadal pewna siebie stanęła przede mną zaplatając dłonie na piersiach.
- Liczyłem, że Ty mi powiesz. Katfrin, to wczoraj... Co to było?
Kat?
Powie mu?
Czy nie powie?
Pewnie nie powie.
KIM JEST TAJEMNICZY MĘŻCZYZNA?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz