Tak myślałem... no cóż trzeba będzie inaczej.
- Melanie idź do pokoju, nie jesteś mi już potrzebna - powiedziałem, a ta spojrzała na mnie zdezorientowana i lekko przygaszona.
- Mówiłem Ci, nie licz na związek, to tylko seks, a teraz zmykaj - rzekłem i poklepałem ją po tyłku. Ta pisnęła i odsunęła się ode mnie, ruszyła do swojego pokoju, a ja poszedłem na dwór. Odszukałem okno swojego pokoju, a następnie wypatrywałem okna tej małej istotki co mnie tak bardzo zaciekawiła. Po chwili je znalazłem, postanowiłem chwilę odczekać i iść wziąć prysznic. Niech dziewczyna ochłonie. Wróciłem do swojego pokoju i od razu poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i założyłem biały podkoszulek, który opinał moje mięśnie oraz czarne spodnie. Użyłem perfum i wyszedłem z łazienki kierując się do pokoju, zaszedłem jeszcze po drodze do Katfrin, która słuchała muzykę, śpiewała i szkicowała, jak zawsze robiła wiele rzeczy na raz. Pocałowałem jej czoło mówiąc dobranoc jednak skończyło się tym, że na mnie nawrzeszczała. Dobrze, że nie rzuciła się na mnie z pięściami. Katfrin po dzisiejszy dzień nie toleruje dotyku, do mojego powoli się przyzwyczaja jednak gdy robię to z zaskoczenia od razu wiem, że będzie zła... przepraszam wściekła.
- Idź spać - powiedziałem, a ta zaśmiała się jednak widziałem w jej oczach przerażenie, każdej nocy się boi. Miałem ochotę z nią zostać, przytulić i powiedzieć, że nikt jej nie skrzywdzi. Jednak nigdy nie chciała mojej pomocy, mówiła, że sama sobie musi poradzić. Raniła mnie tym, że nie mogłem jej pomóc, bałem się o nią, kochałem swoją siostrę i nie mógłbym jej stracić.
- Dzwoń jakby coś się stało, zawsze przyjdę - powiedziałem, a ona skinęła i wróciła do rysowania wkładając słuchawkę do ucha. Muzyka ją relaksowała, uwielbiała ją, po chwili usłyszałem jej cichy śpiew. Wyszedłem z jej pokoju i ruszyłem na zewnątrz. Po chwili stałem nad oknem dziewczyny, której imienia dalej nie znałem. Pierwsze piętro, wspinałem się wyżej. Podszedłem do budynku i ustałem na pierwszej ramie okna i podciągnąłem się na kolejne okno prowadzące do pokoju dziewczyny. Jak zawsze moje szczęście dopisywało, było lekko uchylone, otworzyłem je i wszedłem do pokoju. Dziewczyna leżała oparta o drzwi i słodko spała, jej kot leżał jej na nogach. Wyglądała tak słodko, zamknąłem okno i podszedłem do dziewczyny, jej zwierze uciekło w kąt, a ja wziąłem ją na ręce, przeniosłem na łóżko i przykryłem jednak mała istotka obudziła się i spojrzała z przerażeniem w moje oczy.
- Co do kurwy! Co ty tutaj robisz? - zapytała wściekła i od razu się rozbudziła. Odsunąłem się od niej i uniosłem dłonie w geście poddania się.
- Chciałem przeprosić i wyjaśnić - powiedziałem, a dziewczyna usiadła na łóżku, ja na ziemi.
- Więc czekam, na przeprosiny, a potem na wyjaśnienia jak się tutaj dostałeś - rzekła i założyła dłonie na piersi. Osz kurwa... robi to specjalnie?
- Przepraszam, chodzi o to, że nigdy nikt mnie tak nie zaciekawił jak ty... chciałem zobaczyć jak zareagujesz, mogłem po prostu się spytać - powiedziałem i spuściłem głowę mówiąc tym samym, że nie wiem co ze sobą zrobić.
- Ja tu wszedłeś? - zapytała nadal zła. Spojrzałem na nią niepewnie.
- Powinnaś był zamknąć okno, jakiś zboczeniec mógłby Ci przez nie wejść - powiedziałem i nieśmiało uśmiechnąłem się.
- Na przykład takiego ciebie? - zapytała, a ja zaprzeczyłem.
- Nie jestem zboczeńcem... no może trochę, ale nie jestem gwałcicielem. Nigdy nie zrobiłem tego gdy dziewczyna tego nie chce. I nigdy nie zrobię - powiedziałem.
- Okey... - rzekła niepewnie.
- Jak masz na imię? Nie zdołałem Cię nawet o to spytać - powiedziałem, a ta uśmiechnęła się lekko.
- Charlott - odpowiedziałam, a ja wstałem i usiadłem obok niej. Dziewczyna jednak odsunęła się ode mnie. Westchnąłem zrezygnowany.
- Christian, nie skrzywdzę Cię, chce Cię tylko przytulić, takie małe przeprosiny za to wszystko - rzekłem. Nie wiedziała, że miałem w planach iż jutro dostanie miliony bukietów czerwonych róż.
Charlotta? ^^ Romantiko mu się załącza xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz